Świetny pomysł na wykorzystanie zalegających białek. Co prawda w przepisie są tylko 2 białka, ale nic nie stoi przecież na przeszkodzie by zrobić z porcji podwójnej lub nawet potrójnej, bo ciasteczka te wychodzą tak pyszne, że ciężko poprzestać na jednym :)
Przepis od Dorotuś.
Polecam :)
Składniki:
- 2 białka
- 250 g wiórków kokosowych
- 100 g masła lub margaryny
- 3/4 szklanki cukru
- 4 łyżki mleka
Masło rozpuszczamy z cukrem i mlekiem. Następnie dodajemy wiórki, mieszamy, chwilkę razem gotujemy. Odstawiamy masę by lekko przestygła.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C.
Białka ubijamy na sztywną pianę. Delikatnie mieszamy z masą kokosową. Ciasto nakładamy łyżką w postaci kulek na natłuszczoną blaszkę (ja wyłożyłam papierem do pieczenia). Następnie, kulki te lekko spłaszczyłam.
Ciasteczka pieczemy w nagrzanym do 180 st. C piekarniku, przez ok. 15-20 minut, do uzyskania złotego koloru.
Po upieczeniu ciasteczka te są bardzo miękkie, więc zanim je zdejmiemy z blachy trzeba troszkę odczekać.
Smacznego ;)
Witaj. Narobiłaś mi właśnie smaka na takie ciasteczka.
OdpowiedzUsuńhttp://oh-liveagoodlife.blogspot.com/
Na pewno są pyszne, zawsze bardzo lubiłam kokosanki do momentu, kiedy zrobiłam je z przepisu, w którego skład wchodziła mąka, od tamtej pory zraziłam się do nich, ale jakbym zrobiła z takiego przepisu, na pewno na nowo polubiłabym je, bo te ze sklepu kiedyś pochłaniałam wprost. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam je:) Mnie również narobiłaś smaka:)
OdpowiedzUsuńPrzemo, polecam bo pyszne, no i szybko się robią. Dosłownie w kilka minut + pieczenie i gotowe.
OdpowiedzUsuńDario Anno, może spróbuj tego lub jeszcze innego przepisu. Te ciasteczka nam akurat bardzo smakowały, ale przepisów na kokosanki jest sporo więc napewno znajdziesz coś dla siebie :)
Nemi i sobie też przy okazji narobiłam smaka na nie, a dopiero co się skończyły :)
Bardzo apetycznie wyglądają:) kiedyś robiłam kokosanki, ale to było daaawno temu. Nawet bloga wtedy nie pisałam:)
OdpowiedzUsuńPycha! Bardzo ładnie Ci wyszły. To rzeczywiście świetny sposób na wykorzystanie białek:)
OdpowiedzUsuńLubię kokosanki.
Andziu, to pora sobie przypomnieć ;) o ile lubisz kokos oczywiście.
OdpowiedzUsuńA ja też czasem wspominam czasy kiedy bloga jeszcze nie pisałam, ale miałam wtedy sporo czasu na zwiedzanie blogów i pieczenie tych wszystkich pyszności. A teraz czasu kompletnie brak, ale oczywiście nie przez to że zaczęłam pisać bloga :)
Majanko, oj to prawda pyszne są. Ale jeszcze dwa lata temu bardzo nie lubiłam kokosu (przekonało mnie chyba rafaello na krakersach) no i teraz bardzo się cieszę że jednak polubiłam. Wiele bym straciła :)
OdpowiedzUsuńja powoli nawracam się na kokos, jeszcze kilka razy zajrzę do Ciebie i pewnie się całkiem nawrócę:)
OdpowiedzUsuńUlubione ciasteczka mojej mamy:-) Chętnie zrobię:-)
OdpowiedzUsuńBasiu, hihi to widzę że tak jak u mnie. Kiedyś nawet nie tknęłam ciasta z posypką z wiórków. Ale od kiedy odkryłam kilka fajnych przepisów przekonałam się :)
OdpowiedzUsuńJudik, polecam w ciemno te ciasteczka :)
uwielbiam wszystko co kokosowe:) tak wiec porywam kilka:)
OdpowiedzUsuńJolu, bardzo proszę ;)
OdpowiedzUsuńoj, jak to to lubię !!!!!
OdpowiedzUsuń