Kilka dni temu zainstalowałam na blogu widget umożliwiający wydrukowanie przepisu. Wystarczy że klikniecie na zieloną ikonkę drukarki pod interesującym Was przepisem, a w okienku otworzy się wersja do druku. W wersji tej jest możliwość pominięcia drukowania dowolnej części tekstu (przez najechanie myszką i kliknięcie podświetlonej na żółto części tekstu), czy też zdjęć.
No dobra :) to teraz przejdźmy do muffinek :)
Jakiś czas temu piekłam ciasteczka cytrynowe, które zniknęły nim zdążyły ostygnąć, podobno w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie zdążyłam zrobić im zdjęć. No trudno, będę miała okazję więc niedługo je powtórzyć :) Już się cieszę, bo ciasteczka podobno bardzo smaczne były, jak przyznały później "niewyjaśnione okoliczności " :))
Zostały z nich białka. Za mało by upiec mojego ulubionego pieguska, na którego jakiś czas już mieliśmy ochotę, ale wystarczająco by upiec kilka piegowatych babeczek :) W każdą przed pieczeniem dodatkowo wetknęłam jeszcze po kostce białej czekolady.
Babeczki wyszły pyszne, najlepsze jak tylko ostygną.
Polecam :)
Składniki: (na ok. 6 szt.)
- 2 białka
- ok. 1/2 szklanki mąki pszennej (takie niecałe pół)
- ok. 1/2 szklanki cukru
- ok. 1/2 szklanki maku
- ok. 40 g przestudzonego stopionego masła
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
- kropelka aromatu migdałowego
- 2 garście rodzynek
- 6 kostek białej czekolady
Białka ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy cukier i dalej ubijamy. Następnie dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, mak, rodzynki, aromat, oraz stopione ale przestudzone masło. Wszystko razem dokładnie mieszamy.
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. C.
Gniazdka w formie do pieczenia muffinek wykładamy papilotkami. Do każdego gniazdka wkładamy po 1 łyżce masy makowej, na niej układamy po jednej kostce białej czekolady. Następnie czekoladę przykrywamy drugą łyżką masy.
Muffinki wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez ok. 20 min., do suchego patyczka.
Smacznego ;)
Ale cudne! Kapitalny pomysł połączenie maku i białej czekolady!. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! I ta czekolada- bardzo zachęcająca! :)
OdpowiedzUsuńale śliczne:)
OdpowiedzUsuńPychotkowe te muffinki!:)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się makowe muffinki, fajnie wyglądaja.
OdpowiedzUsuńPyszne! Już wiem co popełnię następnym razem gdy zostanie białek - a na ciasto będzie ich zbyt mało. I ta biała czekolada :-)
OdpowiedzUsuńfajna ta niespodzianka z białej czekolady w środku.
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam rożki francuskie nadziewane ciemną czekoladą, a tu teraz muffiny nadziane białą. Widzę, że kostki czekolady mają wzięcie jako nadzienie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne:)) Muszę sprawdzić czy mi sie zmieści foremka do mojego maciupeńkiego elektrycznego piekarniczka :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za przemiłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńKasiu, polecam to połączenie. Jedno z moich ulubionych, od kiedy wypróbowałam Dorotusiowy tort makowy z kremem z dodatkiem białej czekolady.
Sue, Basiu, Majanko, Avelina, dziękuję :)
Arven, polecam, świeże są co prawda najlepsze. Potem lekko twardnieją, ale i tak pysznie smakują.
Asiejko, tak, faktycznie gdy ktoś się nie spodziewa może być mile zaskoczony :)
Pluskotko, bo to bardzo wdzięczny materiał na nadzienie :) i nadziewanie mało pracochłonne
Andziu ja nawet mam gdzieś taki mały piekarnik, który wydawał się taki malutki, a mieści się foremka na 12 muffinek, wejdzie też blaszka 25x30 no i nawet tortownica fi 27. Oczywiście pojedynczo nie wszystko naraz :)
ależ cudowne pieguski:) ...a to że można wydrukować przepis przyda się na pewno:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJolu, dziękuję i pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wypieki z makiem, a jeśli jeszcze mają w sobie czekoladę to już wogóle pełnia szczęścia ;)
OdpowiedzUsuńKruszynko, to w tym temacie mamy podobne gusta :)
OdpowiedzUsuńDziś wypróbowałam Twój przepis, bo pałętały mi się po lodówce dwa białka. Muffinki wyszły super, choć u mnie wyszło ich aż 11:)
OdpowiedzUsuńPrecelia, bardzo się cieszę że muffinki posmakowały :)
OdpowiedzUsuń