Dawno, dawno temu (prawie rok temu :) widzę to po swoim gościnnym komentarzu), gdy jeszcze bloga nie prowadziłam znalazłam ten chlebek u Myniolinki. Chlebek ten mnie i mojej rodzince bardzo posmakował.
Niedawno piekłam go po raz kolejny. Tym razem pominęłam całkiem drożdże, zrobiłam na samym zakwasie, ale ponieważ zakwasu miałam troszkę mało, nieco zmieniłam sposób postępowania i nastawiłam zaczyn.
Przepis podaję więc po zmianach, a do oryginału odsyłam do Myniolinki.
Bochenek ten raczej nie wygląda idealnie bo z tymi nacięciami zdecydowanie przedobrzyłam, ale za to smakuje pysznie.
Zaczyn:
- 60 g zakwasu żytniego, dokarmionego ok. 10-12 godzin wcześniej
- 90 g mąki żytniej razowej typ 2000
- 90 g ciepłej wody
Ciasto właściwe:
- 2/3 szklanki mleka
- 1/4 szklanki wody źródlanej
- 2 łyżki roztopionego masła
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 3 i 1/4 szklanki mąki pszennej (u mnie typ 650)
Na wierzch:
- 1 jajko
- 2 łyżki słodkiej śmietanki
- mak do posypania
Składniki zaczynu dokładnie mieszamy i odstawiamy na ok. 8 godzin pod przykryciem w ciepłe miejsce.
Po tym czasie zaczyn mieszamy z ciepłym mlekiem. Roztapiamy masło i pozostawiamy do ostygnięcia.
Następnie do zaczynu dodajemy mąkę, sól, cukier i wodę. Mieszamy wszystko razem, przekładamy na blat i wyrabiamy. Pod koniec wyrabiania dodajemy roztopione ale przestudzone masło.
Wyrobione ciasto przekładamy z powrotem do miski i odstawiamy na ok. 1,5 godziny pod przykryciem w ciepłe miejsce.
Po tym czasie wyjmujemy ciasto, lekko wyrabiamy i formujemy jeden duży bochenek lub dwa małe (u mnie jeden duży). Układamy je na blaszce wysypanej mąką lub wyłożonej papierem do pieczenia. Przykrywamy je ściereczką lub folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrastania. U mnie trwało to ok. 4 godzin.
Piekarnik nagrzewamy do temp. 240 st.C.
Wyrośnięty bochenek smarujemy jajkiem roztrzepanym ze śmietanką i posypujemy makiem lub innymi ziarenkami.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku przez ok. 10 min., następnie obniżamy temperaturę do 190 st. C i pieczemy jeszcze ok. 20 min. Należy obserwować gdyż wiele zależy od piekarnika. Jeśli chlebek się ładnie zrumieni i popukany od spodu wydaje głuchy odgłos, można przyjąć że jest gotowy. Małe bochenki pieczemy parę minut krócej niż jeden duży.
Studzimy jak zawsze na kratce.
Smacznego ;)
W trakcie pisania okazało się że nastała niedziela :)) więc miłej niedzieli Wam życzę :)
W trakcie pisania okazało się że nastała niedziela :)) więc miłej niedzieli Wam życzę :)
Przepis dodaję do akcji:
Te nacięcia na Twoim chlebku, to rzeczywiście - jakby się do nich Zorro przyłożył ;D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak domowe pieczywko - a na zakwasie to już w ogóle! O, mój smak :)
Zawsze też wypiekam wedle podobnej receptury. Z tym, że bez masła... a chyba teraz spróbuję je raz dla odmiany dodać :))
Pozdrawiam serdecznie,
AiS
bardzo ładny chlebek, muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńLubię takie domowe chrupiące kromki chleba;)
OdpowiedzUsuńmleczny na zakwasie? bardzo ciekawy przepis.
OdpowiedzUsuńa jaki piękny bochenek! jeszcze z makiem na dodatek. suuuper ;]
http://www.karmel-itka.blogspot.com
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
Kochana wczoraj zrobiłam Twoje bułeczki maślane! smakują wybornie! obiecałam sobie wypróbować wszystkie Twoje przepisy na pieczywo bo wychodzą wprost wyborne!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten chleb! Koniecznie do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
piekny bochen:)( taki równiutki ....i ten miąższ:) musze kiedyś spróbować:)
OdpowiedzUsuńAi Shinigami ubawiłam się :)) "Zorro tu był" :))
OdpowiedzUsuńKornik polecam, myślę że chlebek wart wypróbowania :)
Monisia, bo nie ma nic lepszego niż domowe pieczywko :)
Karmelitko, dziękuję, ten mak moim zdaniem wiele tu daje do smaku. Polecam.
Maugustynko, cieszę się :) Te rogaliki o których piszesz, pochodzą z cin cin i swojego czasu (jeszcze wtedy nie prowadziłam bloga, ale wiele blogów odwiedzałam) były bardzo popularne. Przepis zdecydowanie wart przypomnienia, ja bardzo często je piekę, bo wszystkim smakują.
Asiek, polecam. Również wersja Myniolinki (szybsza bo z dodatkiem drożdży) wychodzi pysznie :)
Joluś, polecam :) Chlebek naprawdę smaczny.
ma znakomity miąższ!
OdpowiedzUsuńmuszę przyznac, że jeśli chodzi o pieczywo to jakoś Twoje przepisy bardzo mi przypasowały. Bułeczki już robiłam, więc czas chwycic się za chlebek.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda wspaniale.
OdpowiedzUsuńJa na razie piekę pieczywo na samych drożdżach ze względu na brak miejsca w lodówce. :)
Kasiu, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńWilczyco, jeśli się zdecydujesz na pieczenie chlebka, najłatwiej będzie Ci zacząć od drożdżowych. Są prostsze i mniej czasochłonne. Na początek dobre, bo nie wymagają tyle cierpliwości co zakwasowce. A potem jak już spodoba Ci się pieczenie chleba, to wyhoduj zakwas i do dzieła :)
Grażynko, drożdżowe też są pyszne. Na blogu tego nie widać, ale robię od czasu do czasu. Awaryjnie jak zakwasu zapomnę wyciągnąć, to wtedy drożdżaki są jak znalazł
piękny, bardzo udany chlebek! :)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek, uwielbiam pieczywo z makiem:)
OdpowiedzUsuńIlko, Judik dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuń