Czasem wystarczy kilka składników na które brak pomysłu i jeden deszczowy weekendowy dzień aby powstało COŚ.
Pewnego dnia spotkałam śliczne mini-papryczki. Miks żółtych i czerwonych małych papryczek szeroko uśmiechał się do mnie. Znacie to uczucie? Nie mogłam im odmówić :) I tym sposobem wróciły ze mną do domu. Wiedziałam że będą nadziewane i zapiekane.
Farsz zrobiłam z czego miałam. Na zasadzie: mięso mielone, no może jeszcze TO i TAMTO i jeszcze odrobinę TEGO.
Farszu po nadzianiu wszystkich papryczek zostało jeszcze sporo, ugotowałam więc kilkanaście makaronowych muszli, które również nadziałam. Całość ułożyłam na liściach pora w czysto przypadkowej kolejności.
Powstało więc przypadkowe COŚ, co trudno nazwać jedną konkretną nazwą, bo jest totalną mieszanką smaków. Mieszanką zamkniętą w hiszpańskiej mini-papryczce lub włoskim conchiglione, ułożone na liściach polskiego pora i przykryte francuską kołderką z beszamelu.
Jak smakuje? Według mnie świetnie, nieco zaskakująco. A może ocenicie sami?
Składniki:
- ok. 300 g mini-papryczek żółtych i czerwonych
- kilkanaście sztuk muszli makaronowych
Farsz:
- ok. 500 g mięsa mielonego z szynki
- 1 cebula drobno pokrojona w kosteczkę
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka oleju do duszenia
- 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego lub 2 duże łyżki przecieru z pomidorów
- kilka sztuk dużych zielonych oliwek
- kilka sztuk pomidorów suszonych z zalewy
- ok. 100- 150 g tartego na grubych oczkach żółtego sera
- sól, pieprz, oregano - do smaku.
Sos beszamelowy:
- 5 łyżek masła
- 4 łyżki mąki
- ok. 500 ml ciepłego mleka
- sól, pieprz - do smaku
- duża szczypta gałki muszkatołowej
Pokrojoną w kostkę cebulę zeszklić na niewielkiej ilości oleju, po czym dodać przeciśnięty przez praskę czosnek. Razem dusić chwilkę, po czym dodać mięso mielone. Całość dusimy bez przykrycia do chwili aż mięso straci różowy kolor. Dodajemy koncentrat lub przecier pomidorowy i dusimy bez przykrycia aż powstały sos całkiem odparuje. Lekko ostudzić.
Następnie dodajemy pokrojone oliwki i suszone pomidory oraz straty żółty ser. Całość mieszamy i doprawiamy do smaku solą, pieprzem i oregano.
Papryczki umyć, odkroić bereciki :) czyli górne końcówki z ogonkiem oraz wyczyścić nożem błonki i nasionka.
Muszle makaronowe gotujemy we wrzącej osolonej wodzie przez ok. 10 min. Po ugotowaniu odsączamy z wody na cedzaku.
Małe papryczki i muszle makaronowe wypełniamy całkowicie farszem i układamy w żaroodpornym naczyniu na wcześniej ułożonych liściach pora w czysto przypadkowej kolejności.
Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C.
Przygotowujemy sos beszamelowy. Masło stopić na małym ogniu, dodajemy mąkę i mieszamy aż całość będzie jednolita. Następnie stopniowo dodajemy ciepłe mleko cały czas mieszając. Całość podgrzewamy i mieszamy do chwili aż sos stanie się gęsty. Na koniec doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Sosem beszamelowym zalewamy muszle i papryczki i całość wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy przez ok. 30-35 min., aż wierzch lekko się zrumieni.
Smacznego ;)
Taka kulinarna Unia Europejska:-)) W sumie to fajne, że jedząc można posmakować takich różności:-))
OdpowiedzUsuńMarzenko świetnie to ujęłaś, uśmiałam się jak nie wiem co z tej kulinarnej UE :))
UsuńW sumie to co pod ręką to do gara i mamy w rezultacie kulinarną UE :))
MARZENKO, takie samo mam skojarzenie,tyle ,że w tyglu Gosi wszystko gra, a w UE czasem zamieszanie nie do strawienia.
UsuńA tak przy okazji, fajnie Małgoś,że znowu się pojawiłaś, bo już mnie skręcało,żeby Cię "pogonić" do kuchni !
Bubo :) a wiesz że to wszystko faktycznie ze sobą zagrało? :)) Sama się zdziwiłam :))
UsuńTaka pora roku Bożenko że raz jestem, raz mnie nie ma. Pracy sporo, i w pracy i w domu i zwyczajnie brakuje czasu na wszystko. A po tym wszystkim to już nawet głowa pusta i trudno sklecić coś sensownego. W kuchni jestem, albo raczej bywam :)) Gotuję, piekę chleb, czasem szybkie ciasto, ale wszystko na szybko.
Chwilowo pogoda mi się popsuła, więc czasu nieco więcej na pichcenie mam :)
Podoba mi się Twoje Coś! Wygląda naprawdę smacznie .
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Majanko i wiesz, nawet pyszne to coś wyszło :)
UsuńUścisków moc posyłam :)
Bardzo fajne i smakowite COŚ:-)
OdpowiedzUsuńBabko z rodzynkiem COŚ udało się pysznie. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ciepło.
UsuńGosiu,
OdpowiedzUsuńto COŚ wygląda niesamowicie pysznie!
Widziałam te papryczki ,chyba w Lidlu.
Uściski majowe!
Aniu, COŚ wyszło pysznie, sama się nieco zdziwiłam :)
UsuńTak, papryczki kupiłam w Lidlu. W sumie pierwszy raz i jestem z nich bardzo zadowolona. Zapiekane wyszły pysznie. Mają taki lekko ostry, a jednocześnie słodkawy smak.
Już myślę coby tu z nich więcej :)
moje smaki :) lubię wszytsko z tego przepisu :D
OdpowiedzUsuńMartuu polecam więc w ciemno :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ciepło.
Bardzo miła dla oka kombinacja kolorów:) a smak z pewnoscią rewelacyjny:) buziaki
OdpowiedzUsuńJoluś dziękuję :) Cieszę się że miłe dla oka, czyli apetyczne :) Co do smaku to jak dla mnie super. Pozdrawiam i buziaki posyłam także.
UsuńLubię takie dania! Coś pysznego
OdpowiedzUsuńIvko, danie udało się z pewnością :) Dziękuję serdecznie za odwiedziny i pozdrawiam ciepło :)
Usuń