Pyszne, mięciutkie i baaardzo aromatyczne. Smakują rewelacyjnie i na ciepło i na zimno, choć ja wolę na ciepło.
Najpierw znalazłam je u Myniolinki, potem widziałam u Madzi, a na końcu dotarłam do oryginału u Dorotuś
Gdy je tylko zobaczyłam wiedziałam, że kiedyś je zrobię, a teraz wiem że jeszcze nie raz do nich wrócę. Polecam wszystkim fanom czosnku, którzy jeszcze ich nie znają :)
Składniki:
- 400 g mąki pszennej chlebowej
- 20 g drobnego cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- 4 g suchych drożdży lub 8 g świeżych (dałam świeże)
- 260 g mleka
- 30 g roztopionego masła
- 1 roztrzepane jako z odrobiną mleka do posmarowania wierzchu
Nadzienie:
- 60 gmiękkiego masła
- posiekany czosnek w ilości wg uznania (u Dorotuś 4-5 ząbków, ale autorka proponuje dać więcej, ja dałam 6 i jak dla mnie w zupełności wystarczy)
- 2 łyżeczki suszonej pietruszki (można dać również świeżą)
Z tej porcji wychodzi 12 bułeczek.
Z drożdży świeżych najpierw należy przygotować rozczyn, dodając do drożdży 1 łyżeczkę cukru i 1/4 szklanki ciepłego mleka, a następnie odstawić w ciepłe miejsce i poczekać aż drożdże się uaktywnią (tak ok. 10 minut)
Wszystkie składniki ciasta połączyć ze sobą, a następnie należy dobrze wyrobić ciasto. Powinno być ono miękkie i elastyczne. Następnie kulkę ciasta posmarować delikatnie oliwą i odstawić w misce w ciepłe miejsce do wyrastania do momentu aż podwoi objętość (trwa to tak ok. 1,5 godziny).
Po tym czasie wyrośnięte ciasto dzielimy na 12 części. Z każdej formujemy kulkę, którą następnie spłaszczamy i lepimy podłużną bułeczkę. Bułeczki układamy łączeniem do dołu na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, lub wysmarowanej tłuszczem.
Uformowane bułeczki przykrywamy ściereczką żeby nie obsychały i odstawiamy znów w ciepłe miejscedo ponownego wyrastania. Tak na ok. 30 minut.
Składniki nadzienia dobrze ze sobą wymieszać.
W nacięciu umieszczamy odrobinę nadzienia za pomocą szprycy, rękawa cukierniczego, lub poprostu łyżeczką.
Pieczemy w rozgrzanym do 180 st. C piekarniku przez ok. 15 minut.
Smaczego ;)
robiłam je dawno temu i pamiętam że były pyszne;)
OdpowiedzUsuńŚliczne bułeczki :-)
OdpowiedzUsuńJak po przeprowadzce? :-)
Cudowne! Strasznie lubię wszelakie pieczywo czosnkowe :)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie - szkoda że jeszcze zapachów nie można przez monitor przekazać :)
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie!
OdpowiedzUsuńPiekłam je dawno i chyba wszyscy je już piekli.To znak,że warto.
Malwinko, są faktycznie pyszne.
OdpowiedzUsuńAnia, dziękuję :) A po przeprowadzce w sumie nie jest źle, jeszcze trochę na pudłach, ale jakoś to ogarniam :) Ale to chwilowo, Aniu, bo tamto idzie do generalnego remontu, więc za parę miesięcy wrócimy na "stare śmieci"
nat. jeśli lubisz pieczywo czosnkowe to jestem pewna że te bułeczki Ci posmakują :)
Megi następnym razem, jak będę piec otworzę okno. One tak pachną, że nie wykluczone że poczujesz :)) A wtedy wiesz, zapraszam ;)
Amber, tak, masz rację :) Już się nauczyłam, że jeśli coś znajduję na kilku blogach, to tego nie można zignorować :)
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze :)
prawie czuję ten obłędny zapach! wpraszam się :)
OdpowiedzUsuńKasiu, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńwiesz, a moja starsza córka kończy 6 za niecały miesiąc:)
OdpowiedzUsuńbułeczki fajne, bardzo fane:)
Basiu to mój synek troszkę młodszy, ale niewiele. 6 lat kończy w listopadzie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czosnek i domowe pieczywo. To coś zdecydowanie dla mnie!
OdpowiedzUsuńRobiłam je kiedyś :) zimą. w całym domu tak mocno pachniało czosnkiem że okna musiałam pootwierać :) Przesadziłam z ilością ;)
OdpowiedzUsuńKubełku, jeśli lubisz czosnek to napewno by Ci posmakowały.
OdpowiedzUsuńRusskaya, moje też tak bardzo intensywnie pachniały że aż w oczy gryzło, ale w smaku były jak dla mnie ok, jak dla małżona jeszcze ciut za mało czosnku :))
Oj no ale tu aromatycznie i puszyście! Pieczywo czosnkowe uwielbiają nawet moje pociechy - chociaż niby to nie lubią czosnku :) Oj zapachniało pyszniutko ...
OdpowiedzUsuńMacierzanko dziękuję za miły komentarz :) Ale że dzieciom Twoim nie przeszkadza aromat czosnku to jestem pełna podziwu. Mój dzieć niestety nie chciał tknąć nawet :))
OdpowiedzUsuńO, to coś dla mnie :) zamawiam jedną ;)
OdpowiedzUsuńkojarzy mi się z nimi taki pyszny wiosenny piknik..
OdpowiedzUsuńMagda, częstuj się proszę ;)
OdpowiedzUsuńAsiu, masz chyba rację, byłyby chyba idealne :)
Ojjjj! Aż mi się zachciało takiej ciepłej bułeczki z czosnkiem:) a tego przepisu jeszcze nie korzystałam, ale kiedyś często robiłam bułeczki czosnkowe:)
OdpowiedzUsuńAndziu, jeśli masz swoje bułeczki czosnkowe u siebie na blogu to i Twoje z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńwyglądają obłędnie Urtica ;-)
OdpowiedzUsuńPaulinko, dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńpyszności! zajadałyśmy się na całego z moimi dziewczynami :)
OdpowiedzUsuńMyniolinko, nie mogę się nadziwić że nawet dzieciom, mimo że czosnkowe bardzo smakują. Ale fakt rewelacyjne są
OdpowiedzUsuńJuż na trzecim czy czwartym blogu je widzę, chyba ulegnę. :)
OdpowiedzUsuńPluskotko koniecznie :)) I ja też wcześniej się ich naoglądałam, aż mi nie dawały spokoju :))
OdpowiedzUsuń