Jeśli chcecie przyspieszyć wyrastanie, lub macie młody zakwas możecie oczywiście dodać odrobinę drożdży. Ja nie dodałam, nigdy nie dodaję ich do chleba na zakwasie. A że zabrałam się za niego trochę późno, to nie zdążył mi wystarczająco wyrosnąć . No cóż, nie było więcej czasu, więc włożyłam go do lodówki i poszłam do pracy, a po powrocie wyjęłam chleb z lodówki. Okazało się że jeszcze w lodówce sporo podrósł. Byłam zaskoczona bo lodówkowe wyrastanie generalnie mnie nie lubi :) Chleb pozostawiłam w cieple jeszcze na ok. 1 1/2 godziny i dopiero wtedy upiekłam.
Przepis znalazłam u Olcika, a pochodzi on z tej strony. Dziękuję Wam Dziewczyny za przepis, a Wam moi kochani bardzo, bardzo polecam.
Składniki:
- 230 g aktywnego zakwasu żytniego ( ja zrobiłam zaczyn: 60 g zakwasu żytniego + 90 g mąki żytniej razowej typ 2000 + 90 g letniej wody. wymieszałam i pozostawiłam na ok. 8 godzin)
- 150 g letniego mleka
- 70 g letniej wody (ja dałam 80 g)
- 25 g oleju
- 140 g mąki żytniej jasnej ( u mnie typ chlebowa 720)
- 400 g mąki pszennej (ja dałam typ 550)
- 1 płaska łyżka soli (dałam 1/2 płaskiej łyżki)
- 1 łyżeczka cukru
- opcjonalnie 1 łyżeczka drożdży ( nie dodawałam)
Do zakwasu dodajemy pozostałe składniki ciasta i wyrabiamy je na gładkie jednolite ciasto. Jeśli ciasto wydaje Wam się za suche, możecie dodać troszkę więcej wody, ja dodałam 10 g więcej.
Wyrobione ciasto pozostawiamy pod przykryciem do czasu aż podwoi objętość. Ja pozostawiam zwykle na ok. 1 - 11/2 godziny czasu. W tym czasie ciasto na samym zakwasie raczej objętości nie podwoi, ale za to drugie wyrastanie (już uformowanego bochenka) trwa u mnie tak długo aż będzie on na prawdę super wyrośnięty.
Po tym czasie lekko wyrabiamy ciasto i formujemy bochenek - jeden duży lub dwa mniejsze. Jeśli wolicie to możecie też w tym momencie włożyć ciasto do formy, ale tak jak pisała Olcik nie warto, bo ciasto bez formy fantastycznie trzyma kształt.
Uformowany bochenek przekładamy na blaszkę tą z piekarnika wyłożoną papierem do pieczenia, przykrywamy folią spożywczą i pozostawiamy do wyrastania.
Nagrzewamy piekarnik do 240 st. C.
Przed pieczeniem chleb smarujemy roztrzepanym jajkiem, posypujemy ulubionymi ziarenkami i nacinamy. Choć jak widać ja o nacięciach akurat zapomniałam i chleb nie pękł nawet w jednym miejscu.
Chleb wkładamy do nagrzanego piekarnika. Wytwarzamy w piekarniku trochę pary przez kilkukrotne popryskanie ścianek piekarnika wodą ze spryskiwacza.
W temperaturze 240 st. C pieczemy chleb przez ok. 15 min, po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 200 st. C i pieczemy jeszcze przez ok. 20 minut.
Chleb jest upieczony gdy postukany od spodu wydaje głuchy odgłos.
Po wyjęciu studzimy na kratce.
Smacznego :)
sliczny! chleby na zakwasie troche są wymagajace ale za to rekompensują to wybornym smakiem. Chetnie sprobuje upiec wg Twojego przepisu, cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBasiu, dokładnie tak jak piszesz :) Jak dla mnie to niech tam sobie będą wymagające, humorzaste i wredne :)) Ich smak jest wart tego żeby znosić ich fochy :) Choć tak na prawdę to wymagają i uczą nas cierpliwości :)) bo fizycznej pracy najczęściej nie ma przy nich wiele.
UsuńA chlebek od Olcika polecam, mnie na prawdę pozytywnie zaskoczył :) Pozdrawiam cieplutko :)
Kochana wspaniały bochen:) Ma śliczny miekkisz:) uwielbiam zakwasowce:)
OdpowiedzUsuńJoluś wiem, wiem że uwielbiasz :) I ja też je uwielbiam. A chlebek polecam bardzo, o ile oczywiście jeszcze go nie robiłaś :)
UsuńPyszniaste kromeczki !:)
OdpowiedzUsuńMajanko, fakt, pyszniaste one są bardzo :)
UsuńMam nadzieję, że niedługo spróbuję chleba z mlekiem, nigdy nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńKatie, spróbuj :) Ja też bardzo rzadko robię, to dopiero mój drugi chyba z tego co pamiętam
Usuńbardzo ładnie wygląda!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Olu dziękuję :)
UsuńStrasznie mam ochotę na taki chlebek, tylko najpierw muszę zrobić zakwas...
OdpowiedzUsuńBeatrice zakwas zrób koniecznie. Teraz jest ciepło więc będzie miał dobre warunki do startu :)
UsuńA chlebki, sama zobaczysz jak zrobisz, nie kupisz lepszego nigdzie.
O, tak dawno u Ciebie nie byłam:( Myślałam, że jak się w końcu przeprowadzę, to czasu będę miała więcej, a to jakoś nie idzie w parze:( Tyle pyszności tu u Ciebie! A chlebek właśnie mi się kończy, więc upiekę ten:) Bardzo mi się podoba. Jeśli możesz, to powiedz mi, bo ja to się nie bardzo znam, jaka jest różnica, między dodaniem aktywnego zakwasu, a zrobieniem zaczynu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gosiu serdecznie!
Asiu po przeprowadzce to tak jest że musi upłynąć troszkę czasu zanim będziesz miała go więcej dla siebie i swoich pasji :)
UsuńCo do tego zaczynu i zakwasu to nie wiem :) Jak dla mnie nie ma zasadniczej różnicy jeśli chodzi o smak, czy strukturę chleba. Zaczyn robię np. zawsze tam gdzie jest potrzebna duża ilość zakwasu. Moja hodowla raczej nie jest bardzo duża, więc jeśli w przepisie jest potrzeba dużo zakwasu to robię zaczyn, żeby nie zużywać prawie całego zakwasu. Zaczyn robię też zawsze wtedy gdy potrzebny jest zakwas o innej hydracji niż 100 %. No i chyba ostatnia rzecz to przyzwyczajenie do pewnych "rytuałów" :)) Przyzwyczaiłam się do tego że kiedy wracam jednego dnia z pracy, to pierwszą rzeczą jest wyjęcie zakwasu z lodówki, potem wieczorne dokarmianie. Następnego dnia rano nim pójdę do pracy robię zaczyn, a kiedy wracam to robię chleb. Czasem przyzwyczajenie bierze górę i po prostu ciężko mi się przestawić na inny tryb pracy.
Aha, do zaczynu dodaję zawsze dokarmiony wcześniej czyli aktywny zakwas.
Czyli jeśli mam sporo zakwasu, to spokojnie mogę zrobić bez zaczyny:) Ale zrobię sobie i tak i tak. Wtedy zobaczę, co mi bardziej odpowiada. I jeszcze zapomniałam zapytać, czy ten chlebek wyrastał w koszu, czy od razu na blaszce i tak doskonale trzyma kształt? Nie lubię 'rozlanych' placków...
UsuńAsiu możesz zrobić bez zaczynu, w tym przepisie w wersji oryginalnej nawet nie ma zaczynu. Tylko oczywiście zakwas musi być aktywny.
UsuńChlebek wyrastał od razu na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Koszyk nie jest potrzebny bo konsystencja ciasta jest na tyle fajna że sam trzyma kształt podczas wyrastania. I nawet zapomniałam go naciąć :) Z tego chlebka jestem bardzo zadowolona, jak już muszę się przyczepić to może tego że za bardzo go przypiekłam :))
Rozlanych placków i ja nie lubię :) Nie, żeby zmieniało to smak, ale małżon i dzieć się ze mnie śmieją :)) No cóż, teraz to już poprzeczka idzie w górę i wszystko powinno mi się podobno udawać :))
Aha, zapomniałam że trochę długo u mnie wyrastał ten chlebek, ale może to wina tego że akurat było chłodno. Potem jak posiedział sobie w lodówce kilka godzin, to jakoś szybciej to wyrastanie poszło.
UsuńDzięki! Jak upiekę am znać:)
UsuńAsiu to daj znać koniecznie jak wyszedł i jak smakował :)
UsuńDonoszę, że piekę go właśnie po raz trzeci, dwa pierwsze bez zmian, dziś piekę z mąką orkiszową zamiast żytniej, bo mi się akurat skończyła, i dałam całość wody, bez mleka. Mam nadzieję, że będzie równie pyszny, co dwa poprzednie. Jak mi się w końcu uda, to go obfotografuję, bo jak do tej pory znikał w tempie błyskawicy:) A, i nie robiłam zaczynu, piekę na takiej dużej ilości zakwasu. Jest fantastyczny! Dziękuję!
UsuńAsiu cieszę się bardzo że smakował :) Chociaż jak przeczytałam "...jak mi się w końcu uda" to już się wystraszyłam że do tej pory się nie udawał :))
UsuńNapisz koniecznie jak wyszło po Twoich zmianach. Dziękuję za komentarz :)
Pięknie Ci sie upiekł Gosiu chlebek! I ja sie muszę wziąść do pieczenia dowowego pieczywa, bo te sklepowe, to takie niezbyt smaczne :DDD
OdpowiedzUsuńSciskam ciepło:))
Andziu, już pisałam wczoraj u Ciebie, ale nie wiem czy ten komentarz się zapisał, jakieś problemy z internetem miałam wczoraj. W każdym razie bardzo, bardzo się cieszę że wróciłaś :) Bardzo długo Cię nie było.
UsuńDziękuję za komplement :) Andziu koniecznie. Moim zdaniem te ze sklepu w 1/100 nawet nie dorównują smakiem chlebom domowym, nawet tym drożdżowym. Nie wspominam już o frajdzie jaką daje mi wypiek domowego chleba :) Nie kupuję już pieczywa od prawie dwóch lat.
Do Forex: Wątpię w szczerość Twojego komentarza, gdyż po kliknięciu na Twój nick przekierowana zostałam do Twojej oferty. Jeśli masz ochotę bezinteresownie pisać komentarze załóż proszę sobie prywatne konto google, możesz też pisać komentarze jako Anonim, ale bez linka do strony, na której zarabiasz.
OdpowiedzUsuńJak widzisz, póki co nie ma u mnie miejsca na reklamy. Nie chcę ich na blogu i proszę abyś to uszanował/a. Przykro mi, ale Twój komentarz odczytuję jako reklamę i dlatego umieszczam w skrzynce ze spamem. Pozdrawiam.
Chlebek wygląda wspaniale! Zawsze jestem pełna podziwu dla Twojego pieczywa:)
OdpowiedzUsuńJudik dziękuję :)
Usuńchleb jest piękny!:)
OdpowiedzUsuńależ się cieszę, że go upiekłaś i smakował!
Pozdrawiam cieplutko,
Olcik
Ola, ten chleb jest rewelacyjny. Piekłam go już chyba ze trzy razy i za każdym razem udał się świetnie. No a z tego bochenka to jestem dumna jak paw :)) Zaskoczona byłam że zapomniałam go naciąć i nie pękł w ani jednym miejscu. Super i jeszcze raz bardzo dziękuję za ten przepis. Pozdrawiam cieplutko :)
Usuńfantastyczny!!! a skórka taka apetyczna, że schrupałabym chętnie gdzieś w ukryciu
OdpowiedzUsuńAgo Wilczyco bardzo dziękuję :) A tam, po co się zaraz chować :))
UsuńPięknie wygląda! Taki chrupiący i apetyczny... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz na moim blogu i pozdrawiam!
Beciu, dziękuję :)
UsuńI nie ma za co dziękować. Miłego blogowania Ci życzę :)
Dodaję Panią do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Beciu wykorzystaj to że w internecie wszyscy jesteśmy na "Ty" bez względu na różnicę wieku. W każdym razie ja do tego tak podchodzę i nie jestem jeszcze w podeszłym wieku :)) więc śmiało :) możesz mówić na "Ty"
UsuńWitam,czy zamiast mąki żytniej mogę dać pszenną.
OdpowiedzUsuńTo na pewno będzie już trochę inny chleb, ale myślę że można użyć tylko pszennej mąki. Zresztą, piekłam już takie chleby, pszenne na zakwasie żytnim i też były bardzo smaczne :)
UsuńWitam ponownie.Upiekłam ten chlebek,zamiast mąki żytniej dałam orkiszową,zamiast mleka dałam wodę,dodałam drożdże bo mam bardzo młody zakwas.Chlebek trochę mi się rozlał na blasze.Jest bardzo puszysty,jak dla mnie to za bardzo delikatny.Chyba jednak musi być ta mąka żytnia.Pozdrawiam Halina
OdpowiedzUsuń