No to może zacznę od ogłoszenia :) Jakiś czas temu obiecałam sobie że nie będę pisała już o przerwach w blogowaniu. W tym moim konkretnym przypadku nie ma to sensu, bo wpisy pojawiają się tu ostatnio i tak bardzo rzadko. Dziękuję Wam za to, że mimo wszystko tu ze mną jesteście :)
Za kilka dni wyjeżdżam i nie będzie mnie prawie do końca lipca. Zapewne przed wyjazdem to już mój ostatni wpis, bo jeszcze sporo pracy i przygotowań przede mną. Nie będę miała w tym czasie dostępu do internetu, bo negocjacje z małżonem żeby oddał lapka raczej spełzną na niczym :) (no cóż gra w War2 ma swoje prawa :)) a dopiero owce karmił na Farmie :)) ) Nie będę miała też możliwości kontrolowania tego co się tu dzieje, więc tak myślę (choć nie jestem przekonana czy to dobry pomysł) że za kilka dni włączę moderację komentarzy. Ale obiecuję że po moim powrocie wszystkie komentarze opublikuję. To tyle jeśli chodzi o sprawy blogowe, no i może jeszcze jedno :) Mam prośbę - trzymajcie kciuki bo jadę na szkolenie, które się kończy trudnym i dość ważnym dla mnie egzaminem :)
Bardzo nie chciałam, a i tak się rozgadałam :)
A chlebek orkiszowy z dodatkiem mąki pszennej który znalazłam u Kasi z bloga "Smaki i Aromaty" jest pyszny, delikatny w smaku i faktycznie bardzo prosty no i jeszcze przyjemny jeśli chodzi o wyrabianie ciasta. Z podanej ilości składników upiekłam dwa bochenki takie po ok. 700 g i bardzo szybciutko zniknęły.
Kasiu, bardzo Ci dziękuję za ten przepis. Jest wspaniały, także polecam Wam bardzo bardzo bardzo :)
Zaczyn:
- 90 g zakwasu żytnio-orkiszowego ( u mnie zakwas żytni)
- 150 g mąki orkiszowej typ 2000
- 50 g mąki żytniej typ 2000
- 200 g wody
Ciasto właściwe:
- 500 g mąki orkiszowej typ 700
- 230 g mąki pszennej typ 650
- 1 płaska łyżka soli morskiej
- 1 płaska łyżeczka cukru trzcinowego
- 300-450 g wody ( ja dałam 300 g bo chciałam uformować bochenki i bałam się że mi się rozjadą, jeśli natomiast planujecie piec w foremkach to myślę że z powodzeniem można dać więcej)
Składniki zaczynu wymieszać wieczorem i odstawić na noc w temperaturze pokojowej pod przykryciem. U mnie zaczyn stał od rana przez 8 godzin.
Do zaczynu dodać wszystkie składniki ciasta właściwego i dobrze wyrobić ciasto. Można wyrabiać mikserem. Ja wyrabiałam ręcznie dodając wodę stopniowo, tak aby wychwycić odpowiednią konsystencję ciasta. Przy użyciu 300 g wody otrzymałam w miarę zwarte, lekko lepkie, ale nie klejące ciasto, bardzo przyjemne w wyrabianiu.
Wyrobione ciasto wkładamy do miski i odstawiamy pod przykryciem do wyrastania na 2 godziny czasu. W trakcie tego wyrastania 2 razy ciasto składamy (np. w ten sposób) tak co ok. 40 minut.
Po tym czasie ciasto przekładamy na omączony blat, lekko zagniatamy. Dzielimy je następnie na dwie równe części które formujemy w bochenki i albo wkładamy do omączonych koszyków, albo do wysmarowanych olejem i wysypanych otrębami keksówek. Koszyki lub foremki odstawiamy pod przykryciem do ponownego wyrastania na ok. 2-3 godziny, u mnie było to troszkę dłużej chyba ok. 4-5 godzin, wszystko zależy od zakwasu i temperatury otoczenia.
Piekarnik nagrzewamy do temp. 200 st. C.
Wyrośnięte bochenki przerzucamy z koszyków na wyłożoną papierem do pieczenia blachę lub po prostu pieczemy w keksówkach w naparowanym piekarniku. Po 15 minutach pieczenia temperaturę obniżamy do 190 st. C i pieczemy jeszcze przez ok. 25-30 minut. Moje bochenki pieczone luzem bez keksówek piekłam na termoobiegu przez 15 minut w temp. 200 st. C i przez 20 min. w temp. 190 st. C. Po tym czasie były gotowe.
Po upieczeniu wyjmujemy bochenki i do wystudzenia zostawiamy na kratce.
Smacznego ;)
Piękny chlebek :)
OdpowiedzUsuńTrzymam oczywiście kciuki!:)
Majanko dziękuję a zwłaszcza za te kciuki :)
Usuńkiedyś sam się zastanawiałem nad uprawą orkiszu, niestety jest duży problem, z jego omłotem, ale chleb z własnego ziarna, bez nawozów , to byłoby COŚ!
UsuńAle pięknie Ci wyszedł! naprawdę bardzo się cieszę że skorzystałaś z przepisu:)dziękuję!
OdpowiedzUsuńżyczę fajnego wyjazdu i powodzenia w szkoleniu i egzaminie:)
Kasiu to ja bardzo dziękuję za ten przepyszny przepis. Będę wracać do niego często.
UsuńDziękuję za życzenia. Mam nadzieję że się uda :)
Kochana, trzymam w takim razie mocno kciuki! Oby wszystko poszło po Twojej myśli;)
OdpowiedzUsuńMalwinko, mam nadzieję że pójdzie ale już się boję :)
UsuńPOWODZENIA! trzymam kciuki! na pewno wszystko pójdzie jak z płatka:)
OdpowiedzUsuńMaugustynko, dzięki wielkie :) Nie jestem pewna czy pójdzie ale nadzieję mam :)
UsuńChlebek piękny, powodzenia!
OdpowiedzUsuńBeciu dziękuję bardzo :)
UsuńGosiu, chlebek wspaniały! Jak zawsze!:)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku Kochana i wracaj do nas szybko z nowymi pomysłami:))
Andziu, dziękuję :*
UsuńPrzyjechałam na sobotę, choć powinnam siedzieć i się uczyć. Materiału cała masa. Ale nie wytrzymałam bo się stęskniłam za moim dzieciem :) W niedzielę znów muszę wracać :(
Pójdzie jak po maśle - powodzenia!
OdpowiedzUsuńNemi dziękuję :)
UsuńAllllle piękne dziury, łał. Odjazdówka. Spróbuję się zmobilizować, nie mam koszyka a szkoda, bo mnie zaczynają już nudzić kształty z keksówek. :)
OdpowiedzUsuńBadmin, dziękuję :) jeśli nie masz koszyka to spróbuj z tym:
Usuńhttp://kochamgary.blogspot.com/2012/06/chleb-delikatny-na-zakwasie.html
Konsystencja ciasta jest na tyle fajna że jak uformujesz bochenek i pozostawisz go na blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia, to spokojnie wyrośnie bez pomocy koszyka. Bardzo fajny i raczej bezproblemowy chleb :)
Jeśli chodzi o inne przepisy to nie mając koszyka możesz wykorzystać durszlak albo miskę wyłożoną ściereczką obsypaną mąką. Pozdrawiam :)
Ja też przyłączam się do kciukotrzymaczy i zaciskam mocno paluchy!!! chlebek piękny, wyrośnięty i extra napowietrzony bo ma śliczne "bąbelki" w środku.
OdpowiedzUsuńAga dzięki :)
UsuńKurde, wstawiłam komentarz i nic. Piszę więc jeszcze raz: dołączam się do grupy kciukotrzymaczy i zaciskam paluchy!!! Chlebek śliczniutki!!!
OdpowiedzUsuńAga to przeze mnie. Na wyjeździe nie miałam dostępu do internetu i dlatego włączyłam moderację komentarzy. Już jestem z powrotem.
UsuńPrzede wszystkim trzymam mocno kciuki!! A chlebek...co tu dużo pisać...bajka!:)
OdpowiedzUsuńJudik bardzo dziękuję za kciuki i za miłe słowa :) Już po wszystkim. Wiem, powinnam napisać jak poszło. Przepraszam, ale zebrać się nie mogę do napisania posta. Nie idzie mi pisanie ostatnio i już :) Czekam cierpliwie na wenę twórczą.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
trzymam kciuki za szkolenie i egzamin (:
OdpowiedzUsuńa chlebek z chęcią bym skosztowała, bo wygląda pysznie!
pozdrawiam.
Danusiu, dziękuję :) Chlebkiem się częstuj, nie ma to jak domowy.
Usuń