Ciężko mi idzie powrót do blogowania, mam wrażenie że coś się skończyło, wypaliło. Z nowym rokiem czekam na przypływ energii. Ale gdy pojawia się zaproszenie na blogu Ani do wspólnego pieczenia chleba bardzo chętnie biorę w nim udział. Pisałam już o tym nie raz, ale jeszcze powtórzę - emocje, dzielenie się swoimi wrażeniami i pysznym chlebem są podczas tego spotkania bezcenne.
Dla mnie to również okazja do napisania. Za to wszystko dziękuję wszystkim Piekarkom i Piekarzom.
W tym miesiącu propozycję podał Gucio, bardzo doświadczony piekarz, który kilka lat temu przepis ten wynalazł na rosyjskim blogu i sprowadził go do nas publikując go w licznych swoich modyfikacjach na forum cincin. Chleb ten przepyszny, prawdziwy żytni razowiec, bardzo szybko zyskał ogromną popularność w blogosferze. Był także tematem spotkania w Weekendowej Piekarni, do której także miałam przyjemność dołączyć.
O moim pierwszym wypieku tego chleba jako początkująca piekarka i blogerka pisałam tutaj. Wtedy piekłam go na dokarmionym zakwasie żytnim 100% hydracji, a tym razem zaczynie trójfazowym przygotowanym według metody mirabbelki. Nie do końca pilnowałam temperatur wskazanych przez mirabbelkę, zwłaszcza że druga faza wypadła na noc. Jednak w ostatniej fazie zaczyn pozostawiłam w nagrzanym do 30 st. C piekarniku.
W obu przypadkach chleb zachwycał smakiem, jednak przy użyciu zaczynu 3-fazowego są duże szanse że będzie wyrastał krócej. Tak właśnie było u mnie, jeśli jednak zdarzy się tak że nie wyrośnie w przepisowym czasie, należy okazać mu cierpliwość i dać mu tyle czasu ile potrzebuje. Warto czekać na ten chleb.
Bardzo polecam również lekturę wszystkich podanych linków w szczególności dyskusji o tym chlebie na forum cincin, znajdziecie tam całe mnóstwo przydatnych informacji :)
Składniki:
- na 1 bochenek o wadze ok. 1 kg ( u mnie pieczony w formie 30x11cm)
Zaczyn:
- 375 g ciasta zakwaszonego metodą trójfazową z mąki żytniej razowej
Ciasto właściwe:
- zaczyn j.w.
- 450 g mąki żytniej razowej
- 15 g soli
- 330 g bardzo ciepłej wody (ok. 40 st. C)
Do przygotowania zaczynu przystępujemy na ok. 1 dobę przed planowanym pieczeniem. Warto najpierw zapoznać się z przebiegiem trzech faz zakwaszania ciasta i rozplanować sobie wszystko w czasie.
Gdy zaczyn jest już gotowy przystępujemy do wyrabiania ciasta chlebowego.
W wodzie dokładnie rozpuszczamy sól. Następnie dodajemy do wody przygotowany zaczyn i dobrze mieszamy, tak aby powstał jednorodny płyn bez grudek. Gucio proponuje ubijać w robocie i z pewnością jest to dobra metoda.
Do tak przygotowanego płynu dodajemy mąkę, a następnie krótko i szybko wyrabiamy. Ciasto na chleby żytnie zwykle wystarczy wymieszać łyżką do połączenia się składników. Ciasto powinno mieć na tyle gęstą konsystencję aby dało się je przełożyć łyżką do formy, a nie przelać.
Wymieszane ciasto pozostawiamy w misce pod przykryciem do fermentacji na ok. 2 godz. w temperaturze 30 st. C. Ciasto w tym czasie powinno trochę podrosnąć i pojawią się pęcherzyki powietrza.
Po tym czasie ciasto przekładamy do keksówek wysmarowanych olejem i wysypanych mąką razową, lub otrębami. U mnie wystarczyła jedna keksówka o wymiarach 30x11 cm, wyłożyłam ją po prostu papierem do pieczenia.
Ciasto z wierzchu smarujemy olejem, przykrywamy szczelnie folią i pozostawiamy do wyrastania w temperaturze 30 st. C na ok 35-50 min. U mnie chleb wyrastał 50 min i po tym czasie niewiele mu brakowało by nadawał się do pieczenia, otrzymał jednak jeszcze 20 min, w tym czasie nagrzewał się piekarnik i to w zupełności wystarczyło.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 260 st. C.
Wyrośnięty chleb wkładamy do nagrzanego piekarnika. W temperaturze 260 st. C pieczemy przez 10-15 min., potem obniżamy temperaturę do 200 st. i dopiekamy jeszcze przez 40-45 min. Chleb w trakcie pieczenia należy obserwować, gdyby za bardzo się rumienił przykrywamy go od góry folią aluminiową.
Po upływie tego czasu wyjmujemy chleb z foremki i stukając w spód sprawdzamy czy jest upieczony. Powinien wówczas wydawać głuchy odgłos. Jeśli trzeba chleb już bez foremki dopiekamy jeszcze kilka minut.
Po upieczeniu i wyjęciu z pieca chleb spryskujemy wodą, ja przykryłam także ściereczką i pozostawiłam na kratce do ostudzenia.
Chleb kroimy dopiero następnego dnia, jak każdy chleb żytni.
Smacznego :)
Zapraszam również do odwiedzania blogów Koleżanek i Kolegów z którymi mogłam spotkać się przy styczniowym chlebie.
Bożena http://mojekucharzenie-bozena-1968.blogspot.com/2014/01/chleb-radzieckiego-zonierza-styczniowa.html
Gatita http://kulinarneprzygodygatity.blogspot.com/2014/01/zytni-chleb-radzieckiego-zonierza-czyli.html
Łucja http://fabrykakulinarnychinspiracji.blogspot.com/2014/01/zytni-chleb-radzieckiego-zonierza.html
Małgosia i Piotr http://akacjowyblog.blogspot.com/2014/01/o-chlebie-i-naturze.html
Gosiu,
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę,że jednak ciągniesz z nami dalej swój blogowy świat.
Wspaniale,że upiekłaś ten chleb.
Niech on będzie nadzieją,że powrócisz z radością do kontynuowania wpisów.
Chleb udał Ci się pysznie!
Gosiu! To dzięki Tobie miałam okazję po raz pierwszy piec z WAMI chleb, TEN wspaniały chleb. Dziekuję.
OdpowiedzUsuńJa jestem pełna nadziei, ze ten rok będzie bogaty, ciekawy i twórczy... że będę zdrowa i szczęśliwa i że będę miała czas na blogowanie... Tego też życzę Tobie :)
Dorota
Gosia ,ale fotki apetyczne porobiłaś, temu pięknemu chlebowi
OdpowiedzUsuńa ta mała wena do blogowania się nie przejmuj , daj sobie czas
pozdrawiam
Gosiu przecudnej urody chlebek Ci się upiekł, podziwiam:-) i dziękuję za wspólny czas:-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że jednak mogłyśmy razem piec! Piękny bochenek! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGosiu, chlebek jest piękny. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że radość z blogowania szybko powróci. :)
Dziękuję za wspólne pieczenie. :)
Chlebus jak marzenie, zdjecia przepiekne! Dziekuje za wspolnie spedzony czas, Gosiu :)
OdpowiedzUsuńGosiu, masz rację warto czekać na ten chleb, a Twój doskonały:-) I jakie cudne zdjęcia:-)
OdpowiedzUsuńWspaniały chlebek!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólnie spędzony czas w kuchni i super zabawę.
Pozdrawiam chlebowo ; )
Chleb pięknie się prezentuje, miąższ wyszedł mi podobnie. Pozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie M.
OdpowiedzUsuńTo niezwykle miłe uczucie być częścią takiej chlebowej wspólnoty.
OdpowiedzUsuńTwój bochenek przepięknie wyrósł, niezwykle apetycznie wyglada, aż się ręka sama po kromeczkę z koszyczka wyciąga :)
Pozdrawiam serdecznie
Witam. Jak pięknie i pieczołowicie otuliłaś chlebek tak delikatną ściereczką. Twój chlebek zasłużył sobie żeby tak o niego zadbać. Chlebek pyszny - teraz upiekę dwa, bo jeden za szybko znika. Dziękuję za wspólnie spędzony czas w wirtualnej piekarni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Gosiu, piękny chlebek Ci wyszedł ! Dziękuję za wspólny czas :)
OdpowiedzUsuńPiękny bochenek! Dziękuję za wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńPiekny bochen, dzięki za wspólne pieczenie :-)
OdpowiedzUsuńBochenek pierwsza klasa i widać po kształcie, że wyrósł jak należy. Bardzo dziękuję za wspólne pieczenie i ogromnie się cieszę, że chlebek smakuje.
OdpowiedzUsuńWygląda Twój chleb perfekcyjnie !
OdpowiedzUsuńRównież pozwolę sobie na złożenie Ci noworocznego życzenia; przypływu energii o której piszesz, że Ci brakuje !
Nie znikaj z naszego blogowego świata !
Gosiu, chlebek Twój wygląda cudownie. Pyszne, piekne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wrócisz do blogowania.
Pozdrawiam serdecznie :*
Małgosiu jak to miło,że ponowne zaproszenie do pieczenia chleba przyjęłaś z entuzjazmem i zachętą do blogowania, mimo,że przecież już ten chleb zaliczyłas z powodzeniem. Za to teraz uraczyłaś nas nie tylko tym,że powroty są miłe, ale też pięknymi zdjęciami. Gratuluję Ci serdecznie , chleb wzorowy! Zresztą od mojego GURU nie spodziewałam się innego.Przepraszam ,że dopiero dziś komentuję ,śmigam po górkach na nartach .Pozdrawiam Cię.
OdpowiedzUsuńChleb wygląda pięknie , dziękuję za wspólne pieczenie, pozdrawiam serdecznie M.
OdpowiedzUsuńWzorcowy bochenek:)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)!
OdpowiedzUsuńBardzo piękny chleb Ci się upiekł.
OdpowiedzUsuńDo następnego!!!
Oby takich okazji do napisania było jak najwięcej w tym nowym roku!
OdpowiedzUsuńA chlebek wyszedł Ci idealny w kształcie, piękny:)
Piękne te Twoje kromeczki, dokładnie takie jak powinny być!
OdpowiedzUsuńWygląda super. Wspaniała jest różnorodność wszystkich bochenków:) We wspólnym wypiekaniu jest moc:)
OdpowiedzUsuńChleb piekny! Oby weny nie brakowalo do dalszych wpisow :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Smakowity!!!! Miło było piec razem, i oby więcej chlebów nam się wspólnie piekło w tym roku! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGosiu i ja miałam przerwy w blogowaniu ... pamiętaj liczy się jakość, nie ilość:) .... co do chlebka to piekłyśmy go wspólnie po raz drugi:) ... dziękuję Ci za to:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny chleb. Zdjęcia bardzo ładne. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńJa także miałam przerwy, blog chyba odkrywam na nowo i nowo :), chlebek pięknie zwarty musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuńsuper tutaj u CIebie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Zachęcamy do powrotu do blogowania np. przez udział w konkursie na facebooku Bakalland. Za fajny przepis na orzechowe ciasto można wygrać bakalie i akcesoria kuchenne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!Aż chce się zjeść chleb z obrazka:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam swojski chleb.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: www.kuchniawsieci.blog.pl
Chyba muszę powrócić do pieczenia własnego chleba
OdpowiedzUsuńŁał! świetne! muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńprzepis ciekawy i myślę, że warto spróbować, mam nadzieję,że dietetycznie ponieważ ostatnio muszę zakładać tuniki dla puszystych;)
OdpowiedzUsuńale pysznie wgląda! z chęcią bym zjadła jeszcze taki cieplutki :)
OdpowiedzUsuńSuper blog !! Ja serdecznie zapraszam do mojego nowo otwartego :) http://kindofcake.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMmm, mniam. Jeszcze dzsiaj postaram się zrobić. Dzięki!
OdpowiedzUsuńfajny blog :) ja dzisiaj piekłam chlebek z cebulą :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://hopdogara.blogspot.com/
Domowy chlebek :)
OdpowiedzUsuńDomowy chlebek jest najlepszy. Sama piekę dla rodziny chętnie spróbuję Twojego przepisu!
OdpowiedzUsuńjest idealny
OdpowiedzUsuńFajny blog :) Zostaje na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńwolnej chwili zapraszam do siebie :)
http://blogowszystkimevi.bloog.pl
Małgoś, co z Tobą , odezwij się , bo mi Ciebie bardzo brak .Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda smakowicie. Pobieram przepis;)
OdpowiedzUsuńŁał! świetny! muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńMniam, mam na niego ochotę :) Zapraszam na mojego bloga, niedługo konkurs: http://idoptakowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGosiu, a Ty czemu zaprzestałaś blogowania?! Bo w to, że nie pieczesz swoich chlebków to wcale nie wierzę! ;) :*
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńwww.toffeebaking.blogspot.com
Zapraszam
Fajny blog...
OdpowiedzUsuńładne zdjecia
Żołnierski owszem - ale można dorzucić np śliwki albo inne suszone owoce. Będzie pyszniejszy :)
OdpowiedzUsuńWspaniały blog !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Proszę o szczere komentarze :D
http://przysmaki24.blogspot.com/
Chleby na zakwasie są bardzo trudne w przygotowaniu, ale jest wręcz cudowny!
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga https://jaglusia.wordpress.com/
Ojej prawdziwy chlebuś Rewelacja!
OdpowiedzUsuń