Ciasto zapewne znane dla wielu z Was.
Moja ulubiona wersja to właśnie Fale z wiśniami, ale oczywiście jeśli akurat nie macie wiśni lub poprostu za nimi nie przepadacie, to śmiało można je zastąpić innymi owocami.
Cóż mogę więcej powiedzieć. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie zna tego ciasta to zachęcam do upieczenia :)
Przepis pochodzi z miesięcznika "Sól i Pieprz" nr 8/2010 z moją małą modyfikacją dotyczącą polewy czekoladowej.
Polecam :)
Składniki:
- 250 g masła
- 200 g cukru
- szczypta soli
- 6 jajek
- 400 g mąki pszennej
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 5 łyżek mleka
- 1 łyżka kakao
- 2-3 łyżki rumu
- ok. 0,5 kg wydrylowanych wiśni (mogą, a o tej porze roku raczej muszą być mrożone).
Krem:
- 1 budyń waniliowy
- 500 ml mleka
- 3-4 łyżki cukru
- 200 g masła
- 50 g cukru pudru
Polewa czekoladowa:
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- 50g masła lub margaryny
- 50 g cukru pudru
- 1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Ciasto: masło ucieramy z cukrem i szczyptą soli. Ciągle ucierając dodajemy po jednym jajku. Następnie mąkę z proszkiem do pieczenia przesiewamy na tą masę i miksujemy dalej, stopniowo dodając mleko. Miksujemy aż ciasto będzie gładkie, ale jeśli będzie zbyt gęste dolewamy jeszcze troszkę mleka. Połowę ciasta wylewamy na blaszkę (u mnie 40x25cm) wyłożoną papierem do pieczenia.
Do drugiej połowy ciasta dodajemy kakao i rum. Ciemne ciasto wykładamy na jasne i na wierzchu rozkładamy wiśnie. Nie wciskamy ich w ciasto, podczas pieczenia same wpadną.
Pieczemy około 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. i pozostawiamy do ostygnięcia.
Krem: budyń gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu i pozostawiamy do ostygnięcia. Następnie ucieramy masło z cukrem pudrem i stopniowo po jednej łyżce dodajemy dobrze ostygnięty budyń. Jednakowa temperatura składników jest tu bardzo ważna. Gdy budyń będzie za ciepły, albo masło wyjęte bezpośrednio z lodówki krem napewno się zwarzy.
Krem wykładamy na ciasto i wyrównujemy ładnie wierzch.
Polewa: wszystkie składniki poza czekoladą stopić, a potem dodajemy połamaną na kostki czekoladę i ogrzewamy dalej aż do rozpuszczenia wszystkich grudek. Polewę wykładamy na warstwę kremową i odstawiamy ciasto do lodówki.
Smacznego ;)
Oj, zatęskniłam za wiśniami :-)
OdpowiedzUsuńAniu, oj ja też i to baardzo. To już niestety była końcówka zamrożonych, więc teraz muszę czekać do lata :)
OdpowiedzUsuńsmakowicie wygląda :) świetnie, że tyle warstw i jeszcze owoce :)
OdpowiedzUsuńKasiu, cieszę się że Ci się podoba i dziękuję za miły komentarz :)
OdpowiedzUsuńPiękne te fale! :) Takie smakowite warstwy, że aż ciężko się powstrzymać przed obślinieniem ekranu :)
OdpowiedzUsuń:)) Dziękuję
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńKruszynko dziękuję :) Zapewniam że równie fajnie smakuje :)
OdpowiedzUsuńOooo....to jedno z moich ulubionych ciast :-)
OdpowiedzUsuńHihi, wiedziałam co wybrać ;)
OdpowiedzUsuń