Dziś polecam jeszcze jeden przepis na chleb, do którego bardzo często wracam. Pyszny, żytni chlebek na zakwasie z dodatkiem słonecznika. Klasyk wśród chlebów.
A przepis pochodzi od Pauliny i Michała z Kotlet.tv dzięki którym przestałam kupować chleb w sklepie, bo nauczyłam się piec sama :) I za to bardzo Im dziękuję ;)
Zaczyn:
- 80 g zakwasu żytniego
- 120 g mąki żytniej razowej typ 2000
- 120 g wody
Ciasto właściwe:
- zaczyn j.w.
- 350 g wody
- 135 g mąki żytniej razowej typ 2000
- 265 g mąki żytniej chlebowej typ 720
- 1 szczypta soli morskiej (ja dałam troszkę więcej bo1 łyżeczkę)
- 1,5 łyżeczki cukru
- ok. 3/4 szklanki słonecznika łuskanego.
Proporcje na keksówkę o wymiarach 30x11 cm.
Zaczyn z wyżej podanych składników przygotowujemy około 8 godzin przed planowanym pieczeniem. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy.
Po tym czasie do zaczynu dodajemy pozostałe składniki ciasta, dokładnie mieszamy.
Przekładamy ciasto do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrastania.
Czas wyrastania w zależności od warunków może być różny. U mnie zwykle wychodzi tak ok. 4-5 godzin.
Dobrze wyrośnięty chleb wkładamy do piekarnika nagrzanego do 230 st. C i pieczemy w tej temperaturze ok. 20 minut. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 180 st. C i pieczemy jeszcze 30-40 minut. Dobrze jest sprawdzić patyczkiem czy już gotowy.
Gdyby chleb w trakcie pieczenia za bardzo się rumienił (u mnie się tak dzieje, ale to też zależy od piekarnika) można go przykryć folią aluminiową i piec dalej pod przykryciem.
Chlebek kroimy gdy dobrze wystygnie, a najlepiej dopiero na drugi dzień.
Smacznego ;)
Piękny chlebek! Uwielbiam takie ze słonecznikiem :)
OdpowiedzUsuńśliczny! wręcz idealny.a mój zakwas obrażony ostatnio i piekę tylko szybkie drożdżowe pieczywko;(
OdpowiedzUsuńpysznie się prezentuje:) można prosic kromeczkę? :)
OdpowiedzUsuńRusskaya, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMalwinko, dziękuję, a mój zakwas też czasem ma humory. Czasem pracuje bardziej i ma super bąbelki, czasem się robi leniwy. Wtedy go zwykle odświeżam (czyli wyrzucam tak z 2/3 i dokarmiam dużą porcją mąki i wody). Zwykle po tym znów zyskuje na sile.
Kruszynko, częstuj się proszę jeśli tylko masz ochotę.
urtico, a czy żytnia chlebowa jest jasna? Jeżeli tak, to nie będę go mogła upiec w najbliższym czasie, bo mam ograniczony dostęp do tej mąki;)
OdpowiedzUsuńBasiu, ta żytnia typ 720 to akurat jest jasna mąka. Z tego co się zdążyłam zorientować Basiu to Ty chyba nie mieszkasz w Polsce, masz dostęp do innej żytniej? Może można by było zastąpić.
OdpowiedzUsuńurtico, nie mieszkam w PL. Z żytniej to tutaj jest tylko ciemna ( to chyba odpowiednik razowej). No cóż, może kiedyś trafię jasną;)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBasiu, można spróbować zrobić z samej ciemnej. Albo pokombinować z pszenną, tylko wtedy nie będzie to żytni, a raczej pszenno-żytni, ale też wyjdzie smaczny. Pszenno-żytni kiedyś nawet chyba piekłam tylko już nie pamiętam, musiałabym poszukac przepisu.
OdpowiedzUsuńTeż podejrzewam że ciemna to będzie odpowiednik razowej, pewna nie jestem.
Taką mam ochotę na własny chlebek na zakwasie, a tak się do niego zabrać nie mogę. :)
OdpowiedzUsuńMam zakwas w lodówce, czemu nie zaglądnęłam wcześniej do Ciebie? No cóż, muszę się zadowolić chlebem sklepowym... a ten wyrósł pięknie! Ależ wygląda smacznie.Mniam,mniam.
OdpowiedzUsuńPluskotko, przełam się bo naprawdę warto. Wyhodować zakwas naprawdę nie jest trudno, też mi się to kiedyś wydawało nieosiągalne, ale udało się.
OdpowiedzUsuńBożenko, no tak troszkę czasu na chlebek na zakwasie potrzeba. Ja w razie awarii gdy niespodziewanie kończy mi się chleb, a zakwas niewyjęty na czas z lodówki to robię szybki drożdżowy chleb. Ale wiem, że teraz masz inne rzeczy na głowie.
piękny. przepis oczywiście zachowuję :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy i zapraszamy - będzie nam bardzo miło! My również jesteśmy u Ciebie po raz pierwszy, a już z chęcią wypróbujemy przepis na powyższy chleb (tylko najpierw musimy zrobić zakwas...). Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo bardzo kusząco i smakowicie, a mój zakwas stoi w lodówce od czasu do czasu podkarmiony, ostatnio dodałam 3 łyżki do żurku - polecam :)
OdpowiedzUsuńKaś,just-great-food, Megi dziękuję za miłe słowa. Megi dzięki za podsunięcie pomysłu ;)
OdpowiedzUsuńJa tez probije bawic sie w chleb z roznymi skutkami, ale odkad mam zakwas mysle, ze bedzie coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńTaki chleb to skarb, wygląda przepysznie ....
OdpowiedzUsuńKatie będzie coraz lepiej, z czasem nabiera się wprawy i na oko widać czy konsystencja w porządku czy jeszcze coś dosypać albo dolać, czy bochenek wyrósł wystarczająco. Wszystko przychodzi z czasem. U mnie początki były takie sobie, bez wpadek się nie obyło, ale grunt to się nie zrażać :)
OdpowiedzUsuńAnytsujx dziękuję za miły komentarz :)