Przepis na te bułeczki znalazłam u Dorotuś. Bułeczki są bardzo aromatyczne, pyszne zarówno na ciepło jak i na zimno. Nawet następnego dnia smakują wyśmienicie. Polecam spróbować :)
Ja podałam je z tą sałatką, ale myślę że świetnie będą też smakować zarówno z wędliną, jak i twarożkiem. Są dość uniwersalne i będą pasować do wielu rzeczy. No, nie widzę ich tylko w zestawie z dżemem czy też miodem, ale to tylko moje zdanie ;)
Składniki: na ok. 10 szt
- 1/4 szklanki ciepłego mleka
- 1/2 łyżki cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1 1/2 łyżki miękkiego lub roztopionego masła
- 3/4 szklanki letniej wody
- 6 g suchych drożdży lub 12 g świeżych (dałam świeże)
- 2 średnie cebule drobniutko pokrojone i podsmażone
- 2 3/4 szklanki mąki pszennej
Dodatkowo:
- olej lub oliwa do smażenia
- jajko do smarowania bułeczek
Mleko z wodą podgrzewamy tak by były ciepłe, ale nie za gorące. Rozpuszczamy w nim masło. Następnie dodajemy cukier i drożdże i mieszamy do rozpuszczenia. Odstawiamy na kilka minut, by drożdże zaczęły pracować.
Posiekaną cebulkę podsmażamy na niewielkiej ilości oleju lub oliwy.
Mąkę mieszamy z solą. Następnie do mąki dodajemy rozczyn drożdżowy, wystudzoną cebulkę i wszystko razem mieszamy łyżką, a następnie zagniatamy i wyrabiamy ciasto, tak by było gładkie i elastyczne. W razie gdyby mocno się kleiło można podsypać troszkę mąką, a jeśli będzie za suche dodać troszkę wody lub mleka.
Wyrobione ciasto zostawiamy pod przykryciem w temperaturze pokojowej do podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na ok. 10 części ( ja podzieliłam na 12 małych bułeczek). Z każdej formujemy bułeczkę i układamy w odstępach na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Bułeczki przykrywamy ściereczką i jeszcze raz odstawiamy do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 st. C.
Wyrośnięte bułeczki przed pieczeniem nacinamy i smarujemy roztrzepanym jajkiem.
Pieczemy ok. 20 minut, do chwili aż się ładnie zrumienią. Studzimy na kratce lub zjadamy od razu na ciepło.
Smacznego ;)
Świetne bułeczki, bardzo lubię takie wypieki z dodatkiem cebulki. Właśnie mam w planach chlebek cebulowy :)
OdpowiedzUsuńKruszynko, ja też bardzo lubię cebulowe wypieki, a chlebek cebulowy piekłam na zakwasie. Pyszny jest :)
UsuńNależę do tych, co to duszoną cebulkę wyjadają wprost z patelni, a kanapek z pomidorem nie wyobrażają sobie bez kilku piórek tego warzywka :) a takich bułeczek jeszcze nie piekłam (więc trza to zmienić;)). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKropko, trzeba koniecznie to zmienić. A jeśli tak bardzo lubisz cebulę to jestem pewna że Ci posmakują :)
UsuńJakie ładne , kształtne bułeczki!:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Majanko, dziękuję :)
UsuńMuszą być pyszne! Bardzo lubię cebulowe wypieki.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Aniu, jak lubisz, to polecam te bułeczki :) Również pozdrawiam cieplutko :)
UsuńWyglądają ślicznie, chyba coś podobnego upichcę, akurat mam drożdże :)
OdpowiedzUsuńKatie, dziękuję i polecam te bułeczki w ciemno :)
UsuńI znowu tu pachnie - kakofonia smaków i zapachów, na pewno bułeczki pyszne.
OdpowiedzUsuńBożenko, fakt, bułeczki te są baardzo aromatyczne. Nawet jak się pieką to intensywnie pachną.
UsuńGosiu porywam przepis :-) Uwielbiam pieczywo z dodatkiem cebulki :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńMarysiu, bułeczki polecam, a skoro lubisz pieczywko z dodatkiem cebuli to świetny jest też chlebek cebulowy na zakwasie:
OdpowiedzUsuńhttp://kochamgary.blogspot.com/2011/03/chleb-z-cebula-na-zakwasie.html
W oryginale u Pauliny to chlebek drożdżowy, ja zrobiłam go na zakwasie i też jest pyszny. Obie wersje tego chleba bardzo polecam.
Pozdrawiam cieplutko :)
Gosiu dzisiaj rano na śniadanie upiekłam te bułeczki, są pyszne. Jedną rzecz, którą zmieniłam, to po prostu dałam im w lodówce wyrastać, aby rano tylko włożyć do piekarnika i mieć świeże pieczywko.
OdpowiedzUsuńA co do chleba, jak mówisz, że pyszny, to pewnością kiedyś wypróbuję.Pozdrawiam i życzę smacznego Tłustego Czwartku :-)
Marysiu, cieszę się że smakowały :) Szczególnie o poranku, świetny pomysł z tym lodówkowym nocnym wyrastaniem :)
UsuńPyszne muszę być te bułeczki:) Wyglądają jak z piekarni-takie idealne!:)
OdpowiedzUsuńJudytko, dziękuję :) Wygląd zależy od sposobu ich formowania. Zawsze po uformowaniu bułeczek czy to podłużnych czy okrągłych ściągam i sklejam brzegi do środka, tak by wierzch bułeczki był ładnie naprężony i okrągły. To zlepienie oczywiście pozostaje na dolnej stronie bułki.
UsuńA te bułeczki jeszcze nie są takie idealne z wyglądu, myślę że w piekarni by się jednak nie sprzedały, ale za to w smaku wspaniałe :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdyby nie to ze wczoraj smazylam pol dnia paczki to pewnie bym dzis upiekla te Twoje buleczki takie sliczne,ale mysle ze nic straconego...doczekaja sie .
OdpowiedzUsuńps.usunelam post bo zrobilam blad ortograficzny i niemal zapadlam sie pod ziemie:))
Ewciu, nic to :) Co się odwlecze, to nie zając :)nie ucieknie hihi. Celowo nic na razie nie piszę nowego, bo jak bułeczki będą na samej górze to pewnie prędzej Cię skuszą ;) :)) A tak serio, to chwilowo nie mam serca do bloga. Kryzys jakiś mam.
UsuńP.S. ortografy i mnie się zdarzają czasem, szczególnie jak coś szybko napiszę :))
ojj takie bułeczki by mi smakowały, ale ja sie jakoś boję piec pieczywo
OdpowiedzUsuńIzaa, a w tym nie ma nic strasznego, a warto się skusić :) Widziałam już Twój komentarz do ciasta drożdżowego i wiesz, śmiało sobie poradzisz i z takimi bułkami. To taka sama robota jak z ciastem drożdżowym. Dodatkowo dochodzi tylko podzielenie na części i uformowanie bułek, a z tym dochodzi się z czasem do wprawy. Ostatecznie wcale nie muszą być piękne jak z piekarni :)
UsuńPiękne Ci wyszły Gosiu! Takie puszyste:)
OdpowiedzUsuńAndziu, dziękuję :)
UsuńUwielbiam bułki cebulowe, są przepyszne!!!
OdpowiedzUsuńMonika zgadzam się w 100% :)
Usuń