Uwielbiam piec chleby i w sklepie chleba nie kupuję :) To dlatego na blogu pojawiają się dość często, ale mam nadzieję że Was nie zanudzę. W końcu pieczywo w domu musi być, no nie?
Dziś chlebek pszenny, dość delikatny w smaku, pyszny. Dodatek miodu sprawia że jest lekko słodkawy. W smaku i z wyglądu podobny do niedawno prezentowanego chleba polskiego, ale ciasto jest nieco mniej klejące i łatwiejsze w wyrabianiu.
Przepis ten zawdzięczam Paulinie z Kotlet.tv. W oryginale chlebek jest z dodatkiem kminku, ja go pominęłam z tego względu że za kminkiem delikatnie mówiąc nie przepadam :)
Zaczyn:
- 50 g zakwasu dokarmionego ok. 12 godzin wcześniej
- 90 g mąki żytniej razowej typ 2000
- 90 g ciepłej wody
Ciasto właściwe:
- 400 g mąki pszennej (dałam typ 550)
- ok. 230 g letniej wody
- 2 łyżki melasy (zastąpiłam 1 łyżką miodu)
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka cukru
- zaczyn jak wyżej
Składniki zaczynu mieszamy i pozostawiamy pod przykryciem na ok. 8 godzin.
Po tym czasie do zaczynu dodajemy pozostałe składniki ciasta. Mieszamy, a następnie przekładamy na blat i wyrabiamy podsypując delikatnie mąką.
Wkładamy do miski delikatnie wysmarowanej olejem i pozostawiamy pod przykryciem, w ciepłym miejscu na ok. 1 godzinę czasu.
Po tym czasie wyjmujemy, formujemy bochenek, przekładamy do omączonego koszyczka i pozostawiamy do wyrośnięcia na ok. 2 do 4 godzin, a jeśli będzie potrzeba to nawet dłużej. Bochenek musi porządnie wyrosnąć.
Na zdjęciach poniżej - bochenek przed wyrastaniem i bochenek wyrośnięty :)
Piekarnik nagrzewamy do temp. 230 st. C.
Wyrośnięty bochenek wyrzucamy z koszyczka na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Ja nagrzewam blaszkę razem z piekarnikiem.
Bochenek nacinamy, wkładamy do piekarnika i pieczemy ok. 22-25 minut.
Gotowy bochenek, popukany od spodu wydaje głuchy odgłos.
Studzimy na kratce.
Smacznego ;)
ojej jakie śliczne bochenki
OdpowiedzUsuńKochana! takie posty z chlebami możesz zamieszczać choćby co minutę! ;) pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńp.s. a ja wciąż nie zebrałam się do zrobienia chałki:/
cudny chlebuś!!!
OdpowiedzUsuńMargot, dziękuję :) Ale u Ciebie to dopiero cudne bochenki można podziwiać :) Ja jeszcze dużo muszę się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńMaugustynko, hihihi co minutę :)) chyba nie dałabym rady i... kto by to wszystko potem zjadł :))
A chałka nie zając :))
Basiu, dziękuję :)
eee już dużo potrafisz, naprawdę jest co podziwiać :)
OdpowiedzUsuńPiękny :) ja również nie kupuje już chleba w sklepi, ten domowy jest najlepszy :-)
OdpowiedzUsuńMargot, dzięki :) ale wiem że do ideału to jeszcze trochę. Narazie prawie opanowałam sztukę p.t. "cierpliwość" :))
OdpowiedzUsuńManoria, zgadza się :) Ten ze sklepu nigdy nie dorówna domowemu. No i druga sprawa, wiemy co jemy.
Dla miłośniczki pieczenia chleba, każde nowe odkrycie smaku jest piękne. Polecam chlebek z kaszą gryczaną i dziękuję za miłe komentarze :-)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmanoria, cieszę się że spotykam tu wiele osób o takich samych pasjach, bo wielu moich znajomych na hasło pieczenie chleba w domu stuka się palcem w czoło :) Po co, kiedy ze sklepu wychodzi taniej :)A moim zdaniem nie wychodzi i tu się zaczyna dyskusja. Dopiero jak spróbują to wiedzą o czym mowa :)
OdpowiedzUsuńpiękne bochenki! nie ma to jak domowa piekarnia :)
OdpowiedzUsuńKasia, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńznudzic chlebem?? nigdy w życiu ....ja kocham chlebowe przepisy:) ...a ten wygląda pieknie i na pewno smakuje wybornie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJolu :) Wiem, wiem, że Ty też zapalona domowa piekarka ;) No a chlebek smakuje pysznie, jak każdy domowy chleb.
OdpowiedzUsuńTe bochenki wyglądają znakomicie!
OdpowiedzUsuńrozumiem Cie, bo sama wpadlamw chlebowy wir :)Domoowe chlebki sa najlepsze, trzymaja dlugo siwezosc, sa prawdziwe, zdrowe (szczegolnie te na zakwasie) i przepyszne. Na pohybel kupnym, mrozonym, na slabej jakosci drozdzach z domieszka duzej ilosci chemii! I tym z polroczna data przydatnosci...
OdpowiedzUsuńJust-great-food dziękuję :) Pewnie już niedługo Wy też się skusicie na własnoręczne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńKatie, masz rację, jak już się zacznie to ciężko przestać :)) bo kupne już wtedy wcale nie smakują. Niedługo będzie rok jak wyhodowałam zakwas i upiekłam swój pierwszy chleb i tak do tej pory mnie trzyma :)
Zazdroszecze Tym wszystkim ,ktorzy maja dar do pieczenie chlebka.Twoj jest przepiekny.
OdpowiedzUsuńEwcia, serio to wcale nie jest trudne. A warto się odważyć. Jeśli będziesz miała jakieś pytania, to na pewno ktoś Ci pomoże, ja zawsze bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńTe chlebki są idealne!! Masz kochana rękę do pieczywa:)
OdpowiedzUsuńKochana Twoje chlebki tak kuszą że człowiek odrazu głodny się robi :)
OdpowiedzUsuńJudik, dzięki, ja tak myślę że każdy chyba ma do pieczywa rękę, kwestia tylko wyczucia niektórzych rzeczy, ale to z czasem samo przychodzi :)
OdpowiedzUsuńMegi, dzięki :)
jak ja bym chciała umieć upiec taki chleb :)
OdpowiedzUsuńZauberi, jestem pewna że kiedyś upieczesz :)
OdpowiedzUsuń