Witajcie po przerwie, trochę długiej. Dopiero patrząc na zdjęcia z ostatnich postów, na zieleń w tle, na śliwki, gruszki i jabłonie uświadamiam sobie jak dawno mnie tu nie było. Zatęskniłam za blogiem, kulinarnym światem, i jeszcze chyba za wiosną, a potem latem które znów przyniesie nam świeże owoce. Też macie już dość pani zimy? Ja zdecydowanie bo pani zima jest w tym sezonie wyjątkowo złośliwa. Sypie jakimś białym puchem wtedy kiedy ja z małżonem musimy dojechać do pracy 30 km, a mój dzieć do szkoły. Kiedy zaśpimy rano okazuje się że nie wyjedziemy tak szybko, bo jest jeszcze auto które trzeba odkopać. Serio i dosłownie "odkopać" :) Za to kiedy chcielibyśmy się nacieszyć urokami pani zimy, to zmienia ona swoje oblicze na szaro-bure i ponure. Taka właśnie jest pani zima - dzień przed świętami zabrała swoją białą puchową kołderkę i sobie poszła, teraz przed feriami to samo. Dość już tego pani zimo, idź już sobie na dobre :)
Na szczęście, czasem nieszczęście - wszystko się kiedyś kończy. Po zimie przychodzi wiosna, po burzy - słońce, a po smutkach czas w końcu by było lepiej.
Dziękuję tej garstce osób za maile i komentarze. Dziękuję że zaglądacie i pamiętacie, jesteście tu za mną. Nie spodziewałam się że ktoś z Was zauważy że mnie tu nie ma, bo blogów takich jak ten w sieci są już nie setki a tysiące. Dzięki Wam uświadomiłam sobie że mam gdzie wracać i wrócić warto.
A te dwa bakłażany skończyły tak:
Za przepis i inspirację dziękuję nat. z bloga "Kulinarne Podróże", Co nieco, ale na prawdę niewiele dodałam do nadzienia też od siebie (oliwki, suszone pomidory i suszoną bazylię). Bakłażany w tej wersji polecam z czystym sumieniem, wyszły dokładnie takie jak chciałam. Przepis podaję tak jak robiłam, czyli po tych drobnych zmianach.
- jeden duży bakłażan lub dwa średnie
- mięso mielone - zmieliłam wieprzową szynkę ok. 300 g
- 3 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
- 1 cebula pokrojona w kosteczkę
- 1/4 łyżeczki suszonego pepperoncino (pominęłam, akurat nie miałam na składzie)
- 1/2 łyżeczki suszonego oregano (dałam 2 łyżeczki)
- 1 łyżeczka bazylii
- kilka sztuk suszonych pomidorów (takich w oleju) i kilka sztuk czarnych oliwek
- sól morska, świeżo mielony pieprz, pieprz ziołowy
- oliwa z oliwek
- olej do duszenia farszu
- 1 puszka pomidorów ( u mnie w kawałkach bez skórki)
- ok. 130 g mozzarelli pokrojonej w kostkę
- świeże listki bazylii lub oregano na wierzch
Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C.
Bakłażany przekrajamy na dwie części wzdłuż. Nacinamy ich miąższ w kratkę, uważając aby nie uszkodzić skórki. Od skórki pozostawiamy warstwę grubości tak ok. 0,5 cm, pozostałą część miąższu wydrążamy. Miąższ kroimy w kostkę, solimy i na razie odstawiamy.
Wydrążone bakłażanowe łódki oprószamy solą morską, pieprzem ziołowym i skrapiamy oliwą z oliwek. Przekładamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i podpiekamy aż zmiękną (przez ok. 15-20 min.). Podpieczone bakłażany wyjmujemy z piekarnika.
W tym czasie na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy pokrojony w plasterki czosnek i smażymy na złoty kolor. Potem dodajemy pokrojoną cebulkę i smażymy kilka minut aż zmięknie. Następnie dodajemy miąższ z bakłażanów i mielone mięso. Doprawiamy suszonym oregano, bazylią, solą i świeżo mielonym pieprzem oraz pepperoncino.
Wszystko dusimy bez przykrycia, mieszając i rozdrabniając mięso, do chwili aż mięso straci różowy kolor, a bakłażan będzie mięciutki.
Dodajemy pomidory z puszki, mieszamy i gotujemy aż farsz zgęstnieje. Gotowałam ok. 15 minut, do chwili gdy całość dobrze odparowała. Po ugotowaniu możemy dodać jeszcze drobno pokrojone suszone pomidory i czarne oliwki. Dosalamy do smaku i mieszamy.
Bakłażanowe łódki wypełniamy delikatnie farszem. Na wierzchu układamy kawałeczki mozarelli lekko wciskając je w farsz.
Tak przygotowane bakłażany wkładamy ponownie do piekarnika i zapiekamy w tej samej temperaturze przez ok 10 min.
Smacznego ;)
Zjadłabym! A zimy to już mam po dziurki w nosie! Ale w Szczecinie panuje takie jakieś "przedwiośnie". Nawet ptaszki coś tam ćwierkają i zamiast śniegu leje deszcz. Liczę, że zima odejdzie szybko! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKasia chyba wszyscy, albo większość z nas zimy ma już dość i czeka niecierpliwie na wiosnę. Też już bym chciała czuć ją chociaż w powietrzu, ale u nas -5 za oknem i nawet śniegiem posypało :) za to piękne słoneczko dziś :) A bakłażany w takim wydaniu bardzo Ci polecam. Pycha są :)
UsuńPyszna tęsknota za blogiem!
OdpowiedzUsuńI tchnie nadzieją na koniec zimy...
Amber, tak dokładnie :) nadzieję mam ogromną :) Już prawie połowa lutego, więc można się spodziewać że za małą chwilkę wiosna przyjdzie. Tak sobie tłumaczę i od razu mi lepiej :) Chcę już do ogródka :)
UsuńBakłażany apetyczne,że ho! ho! Przedwczoraj robiłam, ale dodałam pomidory z puszki, na drugi raz dodam suszone pomidory i oliwki, będzie smakować bardziej po włosku.
OdpowiedzUsuńNareszcie jesteś, świat wirtualny i taki smaczny w jakim się my, blogerki, obracamy potrafi być ludzki, mieć duszę, więc nie znikaj już na tak długo, bo wiadomo,że tęsknimy.
A co do zimy , właśnie wyszłam z domu z aparatem ,żeby uwiecznić to i owo, bo śnieg stopnieje i znowu zatęsknimy do zimy, oby zim było w naszym życiu jeszcze bardzo wiele...choć nieco uciążliwa, ale każda pora roku ma jakieś stany trudne, prawda?
Pozwalam sobie na wklejenie adresu do społeczności Kulinarne blogerki w google+ Zapraszam , gromadźmy się w jednym miejscu, jeśli macie ochotę https://plus.google.com/u/0/communities/113083775075277728178
Bożenko pomidory z puszki też tu są. Myślę że te suszone nie są konieczne, bakłażany i tak wyjdą pysznie. Ale te suszone, dosłownie kilka sztuk, dodają im czegoś takiego fajnego w smaku.
UsuńU nas dziś -5 i nawet śniegiem trochę posypało, ale za to piękne słońce. No dużo lepiej mi jak nie ma tej szaro-burości za oknem. Masz rację wszystko ma swoje wady i zalety, plusy i minusy. Ta zmienność pór roku jest w przyrodzie bardzo potrzebna. Wiesz ja generalnie to nawet zimę lubię - oglądać przez okno :)
Dołączyłam do Waszej społeczności na google plus. Dziękuję i dobrze że zamieściłaś ten link :) może więcej nas tam się zgromadzi :) Muszę uzupełnić profil, konto jakoś tak samo się kiedyś założyło, ale nigdy nie wnikałam w to google plus. wczoraj się przyjrzałam i może być fajnie :)
Cześć Kochana! Jak miło Cie znowu "widzieć"! Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńMaugustynko wielkie dzięki :) I ja się cieszę :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńKochana, smakowite są te bakłażany . Pysznie skończyły w brzuszkach :).
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego co najlepsze i cieszę się,że jesteś z nami :)
Pozdrowienia!:)
Majanko, tak, bakłażany polecam w ciemno :) I ja się cieszę i dziękuję za to że pamiętałaś :)
UsuńUwielbiam bakłażany w prawie każdej postaci, faszerowane mięsem także. Ja robię z dodatkiem białego wina do farszu mięsno-ryżowego, ale Twoje nadzienie także jest zachęcające.
OdpowiedzUsuńOlu ja bardzo chętnie spróbuję takie bakłażany w Twojej wersji. Farsz z dodatkiem ryżu i białego wina musi bardzo fajnie smakować.
UsuńCzy te baklazany jemy w calosci, razem ze skorka czy tylko to co w srodku?
OdpowiedzUsuńAnia
Aniu, jemy je w całości. Skórka po upieczeniu jest bardzo smaczna. Zostawiamy tylko ogonki.
Usuń