Smaczny biały chlebek, o delikatnym aromacie.
Mnie osobiście posmakował, choć mój osobisty krytyk kulinarny, czyt. małżon stwierdził że smaczny, ale... (po dłuższym namyśle)...czegoś mu brak. Na pytanie "czego?" odpowiedź brzmiała: "nie wiem, może polotu?"
No toć przecież chleb to nie rakieta :)
Tak więc następnym razem przepis jeszcze troszkę zmodyfikuję :) a wszystko po to żeby Krytyk był zadowolony ;)
Przepis pochodzi z książki "Domowy wypiek chleba" aut.: Małgorzata Puzio, Jolanta i Ida Johnsson, Olga Pawłowska.
Zaczyn:
- 50 g zakwasu żytniego
- 100 ml wody
- 150 g mąki żytniej chlebowej typ 720
Ciasto właściwe:
- 400-420 g mąki pszennej chlebowej typ 750 (u mnie wystarczyło 400g)
- 30 ml oliwy z oliwek
- 180 ml wody
- 1 łyżeczka soli
- 6 g świeżych drożdży ( nie dałam, bo wiem że sam zakwas też da radę)
- 1 łyżeczka suszonej pietruszki, lub tymianku, lub rozmarynu . Można też dać zioła świeże drobno posiekane w ilości 1 łyżka. ( a tak od siebie dodam że jeśli ktoś lubi bardziej aromatyczne chleby to śmiało można dać więcej ziół, bo chlebek przy 1 łyżeczce suszonej pietruszki ma naprawdę bardzo delikatny aromat).
- 1 łyżeczka cukru ( nie było w przepisie, ale dałam chyba z przyzwyczajenia)
Zaczyn z wyżej podanych składników przygotowujemy według przepisu w książce 12-18 godzin przed planowanym pieczeniem. U mnie zaczyn stał ok. 10 godzin.
Po tym czasie do zaczynu dodajemy resztę składników i dokładnie mieszamy. Następnie przekładamy na blat i wyrabiamy. Po wyrobieniu ciasto powinno być gładkie i nie kleić się do rąk. Ciasto formujemy w kulę, przekładamy do miski wysmarowanej oliwą, przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na 1-1,5 godziny do podrośnięcia.
Jeśli dodajemy drożdże to w tym czasie ciasto powinno praktycznie podwoić objętość. Przy użyciu samego zakwasu raczej aż tak bardzo nie urośnie w ciągu godziny.
Po tym czasie składamy bochenek, wkładamy go do koszyka obsypanego mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrastania.
Piekarnik nagrzewamy do 230 st. C. Wyrośnięty chleb przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wcześniej ogrzaną w piekarniku. Pieczemy przez 10 min. w temperaturze 230 st. C, następnie zmniejszamy ją do 210 st. C i pieczemy jeszcze wg książki przez 25-40 minut.
Proponuję w tym czasie pilnować bochenka, bo u mnie wystarczyło 20 minut od momentu zmniejszenia temperatury.
Upieczony bochenek popukany od spodu powinien wydawać głuchy odgłos.
Po upieczeniu studzimy na kratce.
Jak ja dawno nie piekłam chleba, a Twój wygląda pysznie..
OdpowiedzUsuńRe-we-la-cja :-)
OdpowiedzUsuńAniu dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBożenko warto do tego wrócić :) Zresztą sama o tym wiesz najlepiej bo kiedyś piekłaś. Ja zaczęłam od ponad pół roku temu i żałouję że tak późno. Ale kiedyś to mi się wydawało że to pieczenie chleba to jakieś kosmicznie trudne jest.
Wygląda bardzo apetycznie, muszę się do Ciebie koniecznie wybrać po zakwas :)
OdpowiedzUsuńMegi wybierz się, wybierz. Tylko wiesz, nie jak sójka za morze ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny bochenek!
OdpowiedzUsuńTaki jak mi się marzył! Zrobię, zrobię, zrobię!
OdpowiedzUsuńRusskaya dziękuję :) Odrobinę pękł z jednej strony, ale co tam :)
OdpowiedzUsuńKubełku, koniecznie napisz jak się udał no i czy smakował :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się motto bloga. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowny chlebek:)
OdpowiedzUsuńGosiu, moja imienniczko ;) cieszę się że Ci się podoba.
OdpowiedzUsuńJudik dziękuję :)
pięknie wygląda! idealny miąższ i widać, że skórka ładnie upieczona
OdpowiedzUsuńp.s. jako miłośnik chlebów i samego ich pieczenia czekam na kolejne przepisy :)
Kasiu skórka to aż za bardzo wypieczona zwłaszcza od spodu :)) Zgapiłam się troszkę, ale też i autorka podawała znacznie dłuższy czas niż u mnie wyszło. Jednak co piekarnik to inaczej.
OdpowiedzUsuńA następne przepisy napewno będą, mam jeszcze kilka takich ulubionych. Ale z pewnością i od Ciebie coś "zaadoptuję" ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Ach ci mężczyźni !
OdpowiedzUsuńJak ciężko im dogodzić ;-)
Madziu, oj ciężko :) Jak kupowałam chleb w sklepie i to codziennie ten sam to nie marudził. A teraz ten nie ma polotu, tamten za jasny, inny znów za ciemny hihi
OdpowiedzUsuńpiękny bochenek;) uwielbiam domowe pieczywko
OdpowiedzUsuń