poniedziałek, 30 maja 2011

Chleb orkiszowy na miodzie

I co ja poradzę że u mnie ostatnio tylko chleby, i chleby, i jeszcze raz chleby. Nawet w sobotę były wielkie plany kulinarne, a tu jeden telefon i trzeba było jednak iść do pracy. Nie miałam ostatnio weny i czasu do produkcji "konkretnych" (czyt. słodkich) rzeczy. A chleb - wiadomo - musi być i nie ma zmiłuj :)
Dzisiejszy przepis na chleb orkiszowy pochodzi od Liski z "Pracowni Wypieków". Lisko, bardzo dziękuję za ten przepis :)
Jest to wspaniały, jasny chlebek, o bardzo delikatnym miąższu. Smakuje rewelacyjnie i pasuje do wszystkiego.

Na moje własne życzenie, bo jak zwykle pominęłam drożdże, chlebek okazał się bardzo, ale to baaardzo leniwy w wyrastaniu. Do tego stopnia, że po kilku godzinach wyrastania ledwo ruszył. No, a skoro było już tak późno (jak na mnie :) to późna pora), bo po 23-ej, to zostawiłam go i poszłam spać. Kiedy wstałam o 4-ej rano, był pięknie wyrośnięty, nawet wyrósł poza koszyczek. W sumie wyrastał ok. 8 godzin, ale zakwas dał radę bez wspomagania :)
I... co Wam będę gadać dłużej. Jeśli jeszcze go nie znacie to spróbujcie, a zobaczycie dlaczego było warto czekać :))




Zaczyn:
  • 50 g zakwasu żytniego (dokarmionego ok. 12 godzin wcześniej)
  • 75 g mąki orkiszowej (dałam typ 700)
  • 100 g wody

Ciasto właściwe:
  • 275 g wody
  • 30 g miodu
  • 500 g mąki orkiszowej (dałam typ 700)
  • 1 łyżeczka drożdży instant (pominęłam)
  • 1,5 łyżeczki soli morskiej (10 g)
Składniki zaczynu mieszamy i odstawiamy pod przykryciem na 12-24 godziny. U mnie zaczyn stał 14 godzin.

Po tym czasie do zaczynu dodajemy składniki ciasta. Mieszamy najpierw łyżką, potem przekładamy na blat i wyrabiamy ręcznie (10-15 min.) lub mikserem (6-7 min.). Ciasto wyrabiamy do czasu aż będzie gładkie. Ciasto jest dość luźne. Następnie przekładamy je do miski, miskę przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do fermentacji na ok. 2 godziny. W tym czasie ciasto powinno podwoić objętość i od tego tak naprawdę zależy czas fermentacji.
A ja się przyznam że moje ciasto nie podwoiło objętości, zawsze gdy pomijam drożdże i robię chleb na samym zakwasie, odstawiam najpierw ciasto do fermentacji na 1 godzinę lub 2, ale po uformowaniu bochenka daję mu już maksymalnie wyrosnąć. I tak też postąpiłam tym razem, może tu był błąd na skutek którego chleb tak powoli wyrastał. Może, pewna nie jestem :)

Po tym czasie ciasto przekładamy do keksówki wysmarowanej olejem i wysypanej otrębami żytnimi lub orkiszowymi, przykrywamy folią i ponownie odstawiamy do wyrastania.
Zamiast pieczenia w keksówce można też uformować okrągły bochenek i przełożyć go do omączonego koszyczka.
Ja wybrałam formowanie bochenka i wyrastanie w koszyczku, ale osobom początkującym poleciłabym raczej pieczenie w keksówce, gdyż ciasto jest luźne, ja swój bochenek składałam kilka razy żeby trzymał formę.
Odstawiamy do wyrastania na ok. 1 do 1,5 godziny, ciasto w tym czasie powinno wypełnić całą formę. W przypadku gdy zdecydujecie się pominąć drożdże, zapewne będzie to trwało dłużej.


Piekarnik nagrzewamy do 230 st. C. Chleb z koszyczka wyrzuciłam na gorącą blaszkę, kamień mi się na razie marzy :)
Pieczemy 10 minut w 230 st. C, a po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 200 st. C i dopiekamy kolejne 30 minut.


Smacznego ;)



17 komentarzy:

  1. mniam, mniam ...ja też własnie zjadłam piętke chrupiącego domowego chlebusia:) ...oj nie ma nic lepszego:) mi ostatnio chleb 12 godzin wyrastał:) ...już mysłałam, ze sie spać położę:) wielki buziak

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na pięknie wyrośnięty i te dziury mm :-) Będzie u mnie następny w chlebowej kolejce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolu, zgadzam się że nie ma nic lepszego niż piętka (u nas zwana też "dupką" :)) domowego chrupiącego, najlepiej jeszcze ciepłego chlebka.
    Ja przy tym chlebie już nie dałam rady i poszłam spać i wyszło to na dobre :)) i mnie i chlebkowi :) Ale zastanawiam się jeszcze nad wyrastaniem tych leniuchów w lodówce w nocy. Sprawdzałaś może tą metodę? Nie pasuje mi tylko w tygodniu to pieczenie rano, bo wtedy do pracy muszę się zbierać, ale może w któryś weekend przetestuję, jak to wychodzi.

    Kaaasiuniaa, polecam :) Zresztą komentarze u Liski mówią same za siebie. Jak przeczytałam to wątpliwości mnie opuściły. Musiałam spróbować :))

    OdpowiedzUsuń
  4. chleb orkiszowy jest dla mnie hitem..i przypomnialas mi, ze dawno nie pieklam chleba..i trzeba to naprawic:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh, a ja tak dawno już nie piekłam chleba. A u Ciebie takie pyszności... :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniam...wygląda przepysznie...na sniadanko bym go sobie wzięła:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Smacznydom, tak, masz rację, orkiszowe wychodzą takie specyficznie delikatne i pyszne. Rzadko robię bo i cena mąki orkiszowej jest dość wysoka, ale tak od czasu do czasu zdecydowanie warto się skusić. No i z tym pieczeniem, tak, trzeba to naprawić ;))

    Aniu, za to u Ciebie jakie pyszności i w dodatku takie pomysłowe. Sowy mnie poprostu powaliły na kolana :)

    Trzcinowisko, a częstuj się, proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak sobie myslę, że chyba nigdy nie jadłam chleba orkiszowego... ale wygląda pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Andziu, warto spróbować, ale lepiej go zrobić samemu. Bo tak jak patrzyłam po etykietkach w różnych sklepach to miały one niewiele wspólnego z orkiszowym, chociaż nazwa wielkimi literami "Chleb orkiszowy"

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale czarujesz tymi chlebkami!:) Co jeden to pyszniejszy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz pęd na pieczywo.Fajnie.Chleb wygląda pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Judik, dziękuję :)
    Amber, teraz to już muszę, bo moje tygrysy nie chcą już chleba ze sklepu :) Ale nie powiem, bardzo mi się spodobało pieczenie chleba.
    Dziękuję za miły komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. urtico, jakoś dzisiaj zostałam bez pieczywa;) Poczęstuję się kromeczką..albo dwiema...no, skoro już tak nalegasz, to wezmę cztery od razu:)Buziaki:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Pycha..a za mna chodzi juz taki chlebek ,moze i ja sie kiedys zmobilizuje(czyt. odwaze) do upieczenia takiego chlebusia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Basiu częstuj się proszę :)

    Ewa nie ma się czego obawiać, jak popróbujesz to sama zobaczysz że nie taki diabeł straszny, a w razie wątpliwości zawsze możesz pytać :) a spróbować naprawdę warto :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja myślałam, że orkiszowy to taki ciemny zawsze wychodzi. Chyba mnie oszukują w piekarni. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pluskotko, nie zawsze, bo dużo zależy od typu mąki. Co prawda nie miałam do czynienia jeszcze z orkiszową razową, ale podejrzewam że tak jak przy pszennej wyjdzie ciemniejszy. Ja ten piekłam na mące orkiszowej typ 700, to jest bardzo jasna mąka. To tak w uproszczeniu, bo gdybym zrobiła zaczyn na razowej, a ciasto na jasnej (a tu i zaczyn był na jasnej i ciasto właściwe też) to też chleb nie byłby taki jaśniutki.
    No i jeszcze by trzeba było spojrzeć na etykietkę tego chleba z piekarni, bo może mieć też domieszkę mąki żytniej na przykład. Spotkałam się z takim "chlebem orkiszowym" w Tesco który w składzie miał mąkę pszenną, mąkę żytnią i łamane ziarno orkiszu, a samej mąki orkiszowej nie było w składzie wcale :) Oczywiście nie mówię że tak jest też w Twojej piekarni. Jak masz tam kogoś znajomego to podpytaj.

    OdpowiedzUsuń

Gdy zostawiasz komentarz jako Anonimowy podpisz się proszę swoim nickiem lub imieniem :) Miło mi będzie Cię poznać.
Coś się nie udało? Napisz koniecznie, postaram się pomóc w rozwiązaniu problemu. Nie warto się zniechęcać :)
Moderuję komentarze ze względu na masowo pojawiające się wpisy osób, których nick linkuje do stron reklamujących różne usługi i komercyjnych. Mój blog to nie darmowa agencja reklamowa, to nie wysypisko śmieci. Komentarze takie nie ujrzą światła dziennego.
Dziękuję i pozdrawiam :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...