... przez: Anię, Annę, Annę - Marię, Agę, Margot, Atinę, Bożenę, Ewelinę, Ewelinę, Asię, Jolę, Kamilę, Kaprysię, Kasię, Katarzynę, Laurę, Lidię, Magdę, Magdę, Magdalenę, Martę, Marzenę, Monikę, Mysię, Olimpię, Paulinę, Wiewiórkę, Wisłę i przeze mnie.
O magii wspólnego pieczenia i magicznych jego efektach pisałam już w kilku poprzednich postach. Czy było nas tylko dwie, czy pięć, czy... no właśnie ile nas było tym razem? Sami zobaczcie. Ile by nas nie było to na te dni czekam zawsze jak dziecko na Mikołaja :) a potem zapisują się w pamięci jako szczególne, bo pieczemy razem, bo myśli krążą po wszystkich kuchniach o tym samym chlebie, o tym jak się udaje moim Współtowarzyszkom, a może któraś z Nich tak jak ja pije kawę w międzyczasie, gdzieś pomiędzy mieszaniem tang zhong a wyrabianiem chleba?
A potem... cudownie jest czytać maile pełne pozytywnych emocji, wrażeń towarzyszących wypiekowi, wspaniale oglądać publikacje na blogach.
Spotkanie przy wspólnym wypieku zorganizowała Ania, która zaproponowała ten wspaniały chlebek jako temat. Aniu dziękuję że mogłam brać udział w tej fantastycznej akcji. Dziękuję że poznałam tang zhong i niesamowity smak chleba upieczonego właśnie na nim. Dziękuję Wam Dziewczyny za wspaniałe towarzystwo, za maile pełne wrażeń i wspaniałej energii.
Świetnie było piec razem z Wami.
Tang zhong - znacie? Pieczecie? Jeśli jeszcze nie to serdecznie Wam polecam tą metodę. Pieczywo na tang zhong wychodzi niewiarygodnie miękkie i puszyste i delikatne niczym chmurka, ma mięciutką skórkę i podobno długo zachowuje świeżość. Piszę podobno, bo u mnie chleb skończył się bardzo szybko. W każdym razie następnego dnia nie stracił nic a nic na świeżości. Sam chlebek jest w smaku fantastyczny, porównywalny z chałką, lekko słodki, ale znakomicie się komponuje i na słodko i na wytrawnie. U mnie na śniadanie wcinaliśmy go z jajecznicą, a potem jeszcze z masłem i miodem.
Konsystencja samego ciasta chlebowego jest wymarzona do wyrabiania, miękka, wręcz jedwabista i wcale się nie klei. Nie mogłam przestać go wyrabiać, chciałam jeszcze i jeszcze, mogłabym tak długo. Odrobinę klei się potem, już po dodaniu ryżu, no ale to już końcówka wyrabiania, więc nie stanowi to żadnego problemu.
Przepis pochodzi z hiszpańskiego bloga "Mis recetas favoritas", a sposób jego formowania znajdziecie tutaj
Konsystencja samego ciasta chlebowego jest wymarzona do wyrabiania, miękka, wręcz jedwabista i wcale się nie klei. Nie mogłam przestać go wyrabiać, chciałam jeszcze i jeszcze, mogłabym tak długo. Odrobinę klei się potem, już po dodaniu ryżu, no ale to już końcówka wyrabiania, więc nie stanowi to żadnego problemu.
Przepis pochodzi z hiszpańskiego bloga "Mis recetas favoritas", a sposób jego formowania znajdziecie tutaj
Składniki na dwa bochenki po ok. 560 g każdy lub cztery po ok. 280 g.
Tang zhong:
- 30 g mąki pszennej chlebowej ( u mnie typ 850)
- 150 g mleka (w temperaturze pokojowej)
Składniki ciasta chlebowego:
- 480 g mąki pszennej chlebowej lub innej silnej
- 30 g mleka w proszku
- 40 g cukru
- 8 g soli ( u mnie drobna sól morska)
- 8 g drożdży instant (dałam 7g)
- 200 g mleka
- 170 g tang zhong
- 40 g masła bardzo miękkiego
- 180 g gotowanego brązowego ryżu, niesolonego i ostudzonego
W pierwszej kolejności gotujemy ryż oraz przygotowujemy tang zhong.
Ryż ugotujcie tak aby był bardzo miękki, dlatego że w wypieku nieco twardnieje. Jeśli ugotujecie go al dente to w chlebie będzie twardy, a to może zepsuć cały efekt. Po ugotowaniu odcedzamy dokładnie ryż z wody i studzimy, ja go przelałam jeszcze zimną wodą, ponieważ zagapiłam się i posoliłam wodę w której gotowałam ryż, nie chciałam aby wyszło za słono.
Tang zhong: Mleko o temperaturze pokojowej i mąkę umieszczamy w rondelku. Mieszamy dokładnie trzepaczką i pozostawiamy na małym ogniu. Podgrzewamy cały czas mieszając, aż na powierzchni pojawią się "wiry" (przy mieszaniu będzie widoczne dno garnka) a całość zacznie gęstnieć.
Zestawiamy tang zhong z ognia i od razu przykrywamy folią spożywczą. Pozostawiamy do całkowitego ostudzenia.
Dodajemy ryż i wyrabiamy dalej do chwili aż równomiernie rozłoży się w cieście.
Z ciasta formujemy kulę i wkładamy ją do natłuszczonej lekko miski. Pozostawiamy pod przykryciem do wyrastania na ok. 45-60 minut. Standardowo pozostawiłam do podwojenia objętości co praktycznie idealnie zamknęło się w podanym czasie.
Wyjmujemy ciasto na blat, dzielimy na dwie lub cztery części. Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na ok. 15 minut.
Po tym czasie formujemy bochenki. Ja lekko każdą z czterech części rozwałkowałam na prostokąt i zwinęłam w rulon wzdłuż krótszego boku.
Bochenki umieszczamy w formach. Włożyłam je do dwóch keksówek o wymiarach 30x11 cm, po dwa do każdej, jeden za drugim.
Chlebki pozostawiamy w formach do wyrośnięcia, tak aby ciasto wypełniło 80-90% formy. Chlebki u mnie wyrastały bardzo szybko.
Piekarnik nagrzewamy do 190 st. C. Chleby pieczemy w nagrzanym piekarniku przez ok. 35 minut. Jeśli będą się szybko rumienić to od góry przykrywamy folią aluminiową. Ja swoje musiałam przykryć już po ok. 12 minutach, czasu pieczenia nie skracałam.
Po upieczeniu studzimy na kratce. A po ostygnięciu kroimy nożem z ząbkami.
Smacznego ;)
Ale smacznie podany! Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBożenko bardzo dziękuję :) Miło mi bardzo czytać komplementy odnośnie zdjęć, od niedawna oswajam "nowy" aparat, uczę się go cały czas.
UsuńBubo Kochana wspaniale było razem znowu upiec :)
Chlebuś wyszedł Ci wspaniały! Dziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńMysiu - i ja bardzo dziękuję za ten wspólny czas :)
Usuńchleby jak malowane ,a pieczenie w takiej gromadzie to świetna zabawa ,a końcowa nagroda z pajdy chleba i miodu to wielka sprawa
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Alu, tak, masz rację. Pisałam już nie raz i pewnie nie raz jeszcze powtórzę że takie wspólne chleby smakują o całe niebo lepiej niż te samotne. No a propozycja Ani była po prostu strzałem w dziesiątkę.
UsuńCzekam na następne spotkanie. Pozdrawiam ciepło :)
Fascynujące! Wygląda fantastycznie! Ja też uwielbiam piec chleb :) Piekłam już japoński chlebek z ryżem i zieloną herbatą. Był bardzo smaczny.
OdpowiedzUsuńA Twój chlebek musiał być przepyszny!
Pozdrawiam. Dorota
Dorotko wiem że uwielbiasz piec chleb :) Widać i czuć to doskonale czytając Twoje posty :) A może zechcesz dołączyć do nas następnym razem?
UsuńZ tym miodem przepysznie wygląda:-) Dziękuję za pomoc, wsparcie i wspólne chwile spędzone razem teraz i w zeszłym tygodniu:-)
OdpowiedzUsuńMarzenko ja również dziękuję :) Wspaniale było piec razem :) Mam nadzieję że kolejne spotkania przed nami. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńOj, ten miodek Ci się udało rewelacyjnie sfotografować na pysznym chlebku. A miodek pasuje idealnie do tego chleba, to fakt! A upiekł Ci się wspaniale, jak każdy zresztą Twój chleb. Pozdrowienia, Gosiu! :)
OdpowiedzUsuńHihi Kasiu ujęcia z miodem zostaną mi w pamięci na długo :) Sesja okupiona niecierpliwością ze strony Adasia, miał straszną chęć na kanapkę z miodem. Poza tym to on trzymał pałkę z miodem :) musieliśmy powtarzać wiele razy, bo za każdym razem zdjęcie wychodziło poruszone :) Łapka go bolała już na sam koniec, ale za to na końcu otrzymał kanapkę swoich marzeń - tak zalaną miodem że normalnie nigdy bym mu takiej chyba nie zrobiła :))
UsuńNam bardzo smakował z pastą z awokado i z jajkiem na miękko, mniam:)
OdpowiedzUsuńPyszny był ten weekend, dziękuję!:)
Madziu oj tak bardzo pyszny. U mnie z jajecznicą był w pierwszej kolejności wcinany :) Także komponował się wspaniale.
UsuńI ja również dziękuję za wspólny czas :)
Piękne bochenki, ja również jadłam chlebek z miodem:-). Dziękuję za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńTak, miód idealnie pasuje do tego chleba, choć jak dla mnie to pasuje wszystko, no może poza smalcem :)
UsuńOlimpio dziękuję za Twoje miłe towarzystwo. Do następnego spotkania.
Usuńcudny chleb i wspaniałe towarzystwo!!! dziekuję za wspólne pieczenie i mam nadzieję na jeszcze :) miłej niedzieli Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńWiewiórko, wspaniale było i ja również dziękuję Tobie :)
UsuńNiesamowicie urodziwy chlebek!
OdpowiedzUsuńGosiu,jak miło,że znowu piekłyśmy razem.
Dziękuję Ci pięknie.
Aniu tak :) znowu piekłyśmy i znów było wspaniale :)
UsuńI znów czekam z niecierpliwością na nasze następne spotkanie.
Dziękuję Ci.
Fantastyczny! Dziękuję za wspólny czas!
OdpowiedzUsuńKamilo i ja również dziękuję Tobie.
UsuńByło mi niezwykle miło móc piec razem z Wami ... to wspaniałe doświadczenie ...
OdpowiedzUsuńDzielenie się chlebem to jak dzielenie się radością ...
Pozdrawiam ...
Aniu masz rację :) I mnie było niezwykle miło :)
UsuńMiło mi Cię poznać i to w takich pysznych, chlebowych okolicznościach :)
OdpowiedzUsuńPyszne rezultaty naszego wspólnego pieczenia u Ciebie i tan miód...
Moni mnie również bardzo miło poznać Ciebie, dzięki Ani akcji trafiłam na Twój blog.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
bardzo smakowity i jak ładnie podany :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za wspólne pieczenie :)
Chantel i ja dziękuję Tobie. Wspaniale było piec razem :)
UsuńPięknie i smakowicie wygląda Twój chlebek:) Bardzo się cieszę, że mogłyśmy razem piec :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAtinko i ja się bardzo cieszę, liczę na kolejne spotkania w tak niesamowitym gronie :)
UsuńI ja dziękuje za wspólnie pięknie czas. Mam nadzieję, że jeszcze spotkamy się w podobnych okolicznosciach. Pozdawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za błąd. Oczywiście, "za pięknie spędzony czas" Buziaczki.
OdpowiedzUsuńMyszko i ja dziękuję za wspólne chwile przy piekarniku. Było wspaniale :)
UsuńCudny.....
OdpowiedzUsuńJa także dziękuję......
Madziu i ja dziękuję za ten wspaniały czas.
UsuńŚlicznie Ci się upiekł. Fajnie jest oglądać efekty Waszego wspólnego pieczenia :)
OdpowiedzUsuńMadziu, wielka szkoda że nie mogłaś tym razem dołączyć. Mam nadzieję że następnym razem uda się nam spotkać przy chlebie. Pozdrawiam ciepło Majanko.
UsuńPięknie wyszedł:) Z miodkiem dobrze smakuje. Dziękuję za wspólne chwile przy piekarniku:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu i ja dziękuję. Miło mi Cię poznać. Pozdrawiam.
UsuńA im jest nas więcej, tym magia wspólnego pieczenia jest wspanialsza :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i liczę na kolejne wspólne spotkania przy chlebie :)
Ewelina tak, masz rację. Im nas więcej tym bardziej magicznie bo więcej tej niesamowitej energii i pozytywnych emocji.
UsuńI ja dziękuję i czekam na kolejne spotkanie :)
Pięknie Ci sie upiekł. Do spotkania w następnym wspólnym pieczeniu :)
OdpowiedzUsuńWisełko dziękuję za wspólny czas przy chlebie. Również czekam na następne :)
UsuńTo nasze kolejne wspólne pieczenie Gosiu, jakże udane i smakowite:) .... a chleb rzeczywiscie jest długo świezy ...ja mam jeszcze końcóweczkę z wypieku (bo upiekłam z podwójnej porcji, a jem sama) i jest miękki:) Buziaki zasyłam
OdpowiedzUsuńJolu ja mam nadzieję że jeszcze nie raz upieczemy razem i już czekam :)
UsuńA chlebek chyba musiałabym zakamuflować żeby się przekonać jak długo jest świeży. Najtrudniej jest coś schować przed samą sobą :)
Gosiu! Śliczne zdjęcia i chleb oczywiście:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałyśmy nareszcie okazję spotkać się przy wspólnym chlebie!
Pozdrowienia:)
Aniu i ja się cieszę i mam nadzieję że jeszcze się spotkamy przy wspólnym chlebie. Pozdrawiam Cię :)
UsuńI tobie wspaniale wyszedł. Mniam. Dziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńMarta, i ja dziękuję za wspólny czas.
UsuńPrzepiękny i przepyszny!! Z miodem praktykował mój syn i nie mógł przestać zajadać. Dziękuję ogromnie za wspólne pieczenie i mam nadzieję, ze jeszcze nie raz popełnimy coś wspólnie. :)
OdpowiedzUsuńAga ja jestem pewna że jeszcze wrócimy do wspólnego pieczenia i już czekam z niecierpliwością. Mój dzieć też z miodem wcinał :)
UsuńTang zhong- pierwsze słyszę, ale chlebuś wyszedł CUDO!!! Słyszałam o tym wspólnym pieczeniu i powiem szczerze, że koniecznie muszę kiedyś upiec coś z Wami :D
OdpowiedzUsuńBardzo polecam spróbować, chleb jest na prawdę szybki i bezproblemowy , w dodatku bardzo przyjemnie się z ciastem pracuje. Ja także dopiero poznałam tang zhong i jestem zachwycona strukturą pieczywa na nim. Dziewczyny piszą że również dzięki niemu pieczywo długo trzyma świeżość,choć osobiście nie było mi dane sprawdzić, bo chleb bardzo szybko zniknął. Pozdrawiam Cię.
Usuń