Moja ulubiona chałka, przypomina mi tą którą pamiętam jeszcze z dzieciństwa, z kubkiem mleka, z dżemem lub po prostu samym masłem. Jest po prostu pyszna. U mnie musi być z kruszonką, ale można również zrobić bez niej, lub po prostu posypać czym chcecie np. makiem.
Za przepis dziękuję Evence z bloga Arabeska Waniliowa
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 30 g drożdży świeżych
- 1 szklanka ciepłego mleka
- 50 g margaryny (daję masło)
- 50 g cukru
- 1 jajko
- szczypta soli
- 1 rozmącone jajko na glazurę
Kruszonka:
- 185 g mąki
- 100 g cukru
- 16 g cukru waniliowego
- 100 g masła
Z drożdży, 1 łyżeczki cukru, 1/2 szklanki ciepłego mleka i odrobiny mąki przygotowujemy rozczyn. Pozostawiamy na kilka minut, do czasu aż zacznie się podnosić.
Następnie cukier ucieramy z jajkiem, dodajemy pozostałe mleko, mąkę, sól, wyrośnięty rozczyn i dokładnie zagniatamy. Na końcu dodajemy rozpuszczone masło lub margarynę (ale przestudzone, nie gorące). Jeszcze trochę wyrabiamy i odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Po tym czasie ciasto dzielimy na tyle równych części z ilu wałeczków zamierzamy zaplatać chałkę. Ja swoją zwykle zaplatam z 6 wałeczków, a jak to zrobić możecie zobaczyć na filmiku poniżej, albo jeszcze tutaj. Jeśli chcecie obejrzeć samo zaplatanie, to zaczyna się od ok. 1:50, wcześniej jest formowanie wałeczków :)
Zaplecioną chałkę przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Ja używam blachy z piekarnika, a chałkę układam na blaszce na ukos, po przekątnej gdyż chałka w trakcie drugiego wyrastania i pieczenia bardzo zwiększa swoją objętość.
Odstawiamy jeszcze raz do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 30 minut.
Piekarnik nagrzewamy do temp. 180 st. C.
Z podanych wyżej składników przygotowujemy kruszonkę: składniki suche mieszamy razem, po czym dodajemy rozpuszczone, gorące masło i mieszamy, można za pomocą miksera.
Wyrośniętą chałkę smarujemy rozkłóconym jajkiem, oraz posypujemy kruszonką.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku ok. 35 minut (u mnie wychodzi ok. 30 min.) aż się ładnie zrumieni. Studzimy na kratce.
Smacznego ;)
Filmik autorstwa Maya prowadzącej bloga "Chai Time"
piękny splot, śliczna cała:) pozdrawiam i miłego weekendu życzę:)
OdpowiedzUsuńi do tego szklanka mleka...mmm aż się rozmarzyłam;)
OdpowiedzUsuńIlko, dziękuję :) Ja również życzę Tobie udanego weekendu :)
OdpowiedzUsuńMalwinnko to właśnie takie moje śniadanko z dzieciństwa :)
pięknie Ci wyszła! :)
OdpowiedzUsuńNo to mi narobilas ochoty na chalke. Wyglada oblednie! W ten weekend juz raczej nie zdaze, ale w przyszla sobote - kto wie...?
OdpowiedzUsuńTaaak..chałka na śniadanie.. zjadłoby się:)) Zwłaszcza taką puchatą, wyrośniętą.. Piękna!!
OdpowiedzUsuńZauberi, Maggie, Spencer bardzo dziękuję Wam za miłe komentarze :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKochana to ja zamienię kawałek tego swojego chlebka za kawałek chałki ...tak dawno u mnie takowego wypieku nie było ...aż wstyd, trzeba naprawić:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJolu na Twój wspaniały chlebek, to ja zawsze bardzo chętnie się wymienię :)
OdpowiedzUsuńA jaki tam wstyd, ja też bardzo rzadko chałkę robię i sama nie wiem dlaczego :) Z tym przecież nie ma więcej roboty niż z drożdżówkami.
UWIELBIAM! serdeczne dzięki za ten przepis! Już od dawna kusi mnie, aby zrobić to cudo! Twój przepis spadł mi z nieba
OdpowiedzUsuńMaugustynko, nie zwlekaj dłużej, myślę że z chałką ze sklepu nie ma porównania :)Koniecznie napisz jak się udała.
OdpowiedzUsuńzaplatanie tego jest kosmiczne, ale wyglada superasnie :D
OdpowiedzUsuńKatie, dziękuję. Tylko na początku tak się wydaje. Jak obejrzysz film kilka razy to już wtedy nie wydaje się to takie bardzo trudne. Można też poprostu wybrać inny sposób splotu, z trzech, albo czterech wałeczków będzie łatwiej. Fajny sposób pokazała też u siebie Evenka: zaplatanie mniejszego i troszkę większego warkocza (każdy z trzech części, czyli zwykłe warkocze), a potem układamy te warkocze na sobie, mniejszy na większym, łączymy końce. Też bardzo ładnie taka chałka wygląda :)
OdpowiedzUsuńGosiu, wspaniała jest Twoja chałka! :-)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPycha, śliczna i bardzo apetyczna jest Twoja chałka. Ja również jestem wielką fanką chałek z mleczkiem, z masełkiem, albo i na sucho :)
OdpowiedzUsuńKruszynko, dziękuję :) chałka z mlekiem to moje ulubione śniadanie :)
OdpowiedzUsuńWspaniała! Wyobrażamy sobie jak cudownie musi smakować posmarowana prawdziwym masłem... :)
OdpowiedzUsuńTeż zjadałam zawsze z dżemem. :)
OdpowiedzUsuńPluskotko, z dżemem pyyycha.
OdpowiedzUsuńPrzepis na chałkę idealny. Wyszła mi prawdziwa smakowitość! Tylko zaplatanie, to czarna magia... Aneta
OdpowiedzUsuńWitaj Aneta.
UsuńCieszę się że przepis się przydał, chałka się udała i smakowała, to najważniejsze, a zaplatania nauczysz się z czasem. Ja nim pojęłam o co chodzi z tym zaplataniem z 6 części to chyba kilkadziesiąt razy oglądałam filmik. Potem za każdym kolejnym razem było już łatwiej. Zacznij od łatwiejszych splotów z trzech lub czterech części. Możesz też podzielić ciasto na dwie części, z każdej zrobić warkocz (taki z trzech wałków) i nałożyć je na siebie, końce obu warkoczy skleić i podwinąć pod spód. Też wyjdzie ładnie, a dużo łatwiej na początku.