niedziela, 11 grudnia 2011

Tygryski i ciasteczkowy dzień z Marysią :)

Wczoraj wirtualnie w kuchni spotkałam się z Marysią czyli Manorią z bloga Uczta dla podniebienia. A doszło do tego tak:
W komentarzach pod poprzednim postem okazało się że mamy z Marysią pewne cechy wspólne :) Kto czytał wstęp do posta o roladzie ten doskonale wie o co chodzi :) Pomyślałam że w takim razie może fajnie byłoby coś upiec razem. Tym bardziej że wobec naszych skłonności do gaf i pomyłek wiele wydarzyć się mogło :)

Z okazji tego naszego pierwszego wspólnego pieczenia Marysia wybrała Tygryski - przeurocze i bardzo smaczne ciasteczka od Kasi Prezydentowej. Mnie też akurat to pasowało bo bardzo chciałam je upiec jak tylko je u Kasi zobaczyłam. Co prawda moje nie wyszły tak ładnie jak u Kasi, bo warstwy można było dwa razy cieniej rozwałkować i dać więcej migdałów (dałam mniej niż przepisowych 125 g). No i w ogóle do prawdziwych tygrysków tym moim ciasteczkom daleko, bardziej wyglądają jak więzienne kubraczki :))

Ponieważ po zrobieniu ciasta do tygrysków zostały nam żółtka upiekłyśmy też jeszcze inne pyszne ciasteczka, ale o tym napiszę w następnym poście :)

 Tym razem obyło się też bez większych gaf, udało się hihi nic nie zbroić, prawie nic nie pomylić. Prawie, bo jakimś cudem poukładałam migdały odwrotnie, ale pokroiłam ciasteczka też odwrotnie więc ostatecznie nic się nie wydarzyło :)

Marysiu bardzo dziękuję za ten wspólnie spędzony fantastyczny ciasteczkowy dzień, za maile, których napisałyśmy do siebie chyba całe stado :) za świetną zabawę i bardzo miłe doświadczenie, bo jeszcze nie miałam okazji z nikim piec wspólnie :)
Cieszę się że miałyśmy okazję się trochę bliżej poznać. Mam nadzieję też że to nie ostatnie nasze wspólne pichcenie i wkrótce je powtórzymy :)

Kasiu, bardzo dziękuję za świetny przepis. Ciasteczka są co prawda pracochłonne, ale warte tego zachodu, bo wychodzą naprawdę bardzo, ale to bardzo smaczne.
Co prawda miałam jeden problem z rozwałkowaniem ciasta po tych 6 godzinach pobytu w lodówce (moje siedziało chyba nawet 7), bo ciasto zrobiło się wtedy strasznie twarde, ale dałam radę :) Odczekałam chwilkę, pozgniatałam je troszkę rękami i zmiękło.  Zastanawiam się czy może  następnym razem potrzymać je w lodówce krócej, no ale to to już do przetestowania następnym razem.

Na tygryski zapraszam również do Marysi.



Składniki:
  • 175 g cukru pudru
  • 300 g zimnego masła
  • 2 białka
  • szczypta soli
  • skórka otarta z 1/2 cytryny
  • 5 kropli aromatu z gorzkich migdałów (ja dałam zwykły aromat migdałowy)
  • 435 g mąki pszennej
  • 25 g kakao
  • 125 g migdałów w skórce

Cukier puder przesiewamy. Dodajemy zimne masło i siekamy je,  a następnie zagniatamy z cukrem. Teraz dodajemy białka, sól, aromat migdałowy i skórkę cytrynową, ponownie zagniatamy wszystko razem. Ja potraktowałam mikserem na wolnych obrotach.
Ciasto dzielimy na dwie równe części. Do jednej dodajemy 225 g mąki, zagniatamy i krótko wyrabiamy. Do drugiej części dodajemy kakao i 210 g mąki. Obie części zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na ok. 6 godzin. Następnym razem spróbuję chyba jednak krócej.

Po wyjęciu ciasta z  lodówki rozwałkowujemy każdą z części na grubość ok. 2 mm. Ponieważ nie mam nieprzywieralnego blatu więc wałkowałam między dwoma warstwami folii spożywczej, aby ciasto nie przywierało do wałka i stolnicy.  
Ciasto dzielimy na paski równej szerokości, tak ok. 5-6 cm. Paski te układamy od razu na folii spożywczej, jeden na drugim, kolorami na zmianę.
Co trzecią warstwę układamy migdały  w odstępach 2-3 cm równolegle do długiego boku pasków (nie prostopadle jak ja to przez nieuwagę zrobiłam :)) Migdały przykrywamy kolejnym paskiem, i tak aż do wyczerpania pasków.

Bardzo ładną fotorelację z przygotowania ciasteczek przygotowała na swoim blogu Marysia.
Dokładnie widać krok po kroku jak wycinać i układać poszczególne warstwy. Polecam ją sobie obejrzeć.

Gdy ułożymy już wszystkie paski, cała sztabkę wałkujemy krótko, tylko tam i z powrotem, by migdały dobrze ułożyły się w cieście. Całość zawijamy w folię i wkładamy do zamrażarki na ok. 1 1/2 godziny. Dobrze jest zajrzeć w międzyczasie, bo ciasto musi być zmrożone ale nie może zamarznąć na kamień.

Piekarnik nagrzewamy do temp. 185 st. C.

Ciasto wyjmujemy z zamrażarki, odwijamy stopniowo z folii i bardzo ostrym nożem kroimy na plasterki szerokości ok. 1 cm, śmiało  można troszkę węższe. Układamy je od razu na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Pieczemy w nagrzanym piekarniku przez 12-15 min, uważając by nie spiec za mocno.
Studzimy na kratce, a po wystudzeniu zamykamy w puszcze.

Smacznego ;)




19 komentarzy:

  1. Ale mają śliczne oczka! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. przeurocze,tygryski jak malowane, patrzę na te pasiaczki i aż się usmiecham, straszną mam na nie chrapkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już pisałam na blogu Manorii: ciasteczka są cudne!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sue, hihi dziękuję :))

    Martex polecam, ciasteczka są bardzo smaczne. Warto je przygotować :))

    Kruszynko, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosiu jeszcze raz dziękuję Ci za miły czas spędzony we wirtualnej kuchni. Jak już pisałam Twoje ciasteczka są urocze, a nazwa - jeszcze ciekawsza od tygrysków. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. :)) hihi Marysiu dziękuję :)) a masz na myśli "więzienne kubraczki", czy "przejście dla pieszych" (w sensie że zebra)? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jasne, że więzienne kubraczki, jeszcze można by dodać z łatkami hihi

    OdpowiedzUsuń
  8. wyglądają ślicznie.
    urocze pasiaki ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Marysiu no nazwa do nich pasuje jak ulał :))

    Karmelitko dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie fajne! Super pomysłowe :) Takie ciastka to w cukierni się kupuje. Upiekłabym, ale znając mnie to mogę sknocić :D A na pewno nie doczekam się 6 godzin w lodówce. Ale może :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O! U Ciebie równie pięknie się prezentują jak u Kasi!!
    Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. czy tygryski czy kubraczki są sliczne ...a ja mam je w planach na Święta:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Katie, dziękuję, nic się nie martw, monopol na knocenie ostatnio mam ja :)) więc napewno się uda ;)Te ciasteczka wbrew pozorom naprawdę nie są problematyczne. Jedyne z czym miałam problem to rozwałkowanie ciasta po tych 6 a nawet 7 godzinach :)

    Asiek, dziękuję, do Kasi tygrysków to moim bardzo ale to bardzo daleko :)

    Jolu, polecam, bo są pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyglądają pięknie..takie równe...a są smaczne- robiłam również..

    OdpowiedzUsuń
  15. Bożenko one są równe bo zgapiłam się i ułożyłam odwrotnie migdały, prostopadle, a nie równolegle. No i potem żeby zachować ładny przekrój pokroiłam te ciasteczka też odwrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładne Ci wyszły! Jak to, że ja ich wcześniej u Ciebie nie widziałam?! ;) Nie wyrzucaj sobie wyglądu, bo moja instrukcja ( tłumaczenie z niemieckiego + inwencja własna, hi,hi)też nie była zbyt dokładna, w każdym razie ja bym chyba całkiem zepsuła, gdybym nie miała książki, tylko własny opis! :D
    Uśmiałam się z "więziennych kubraczków". ;) Fajnie, że przepis poszedł w świat! ;)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu,to nie tak. Marysia mailem przesłała mi skan z tej książki, który do niej wysłałaś, a poza tym opis u Ciebie jest na tyle jasny że nie potrzeba ilustracji :) Także ja wszystko wiedziałam dokładnie.
      Ja już po prostu tak mam, że zawsze muszę coś zawalić przez swoje gapiostwo :)) o którym to nawet jest tu na blogu wpis :)
      A przepis poszedł w świat, bo ciasteczka są super i słusznie robią furorę. Ja już widziałam je na chyba co najmniej dwóch blogach nie licząc mojego i Marysi :)
      Dzięki za ten przepis. Buziaki :)

      Usuń
  17. Pięknie wyglądają i świetnie smakują - właśnie chrupię chrup chrup :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę że posmakowały. Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń

Gdy zostawiasz komentarz jako Anonimowy podpisz się proszę swoim nickiem lub imieniem :) Miło mi będzie Cię poznać.
Coś się nie udało? Napisz koniecznie, postaram się pomóc w rozwiązaniu problemu. Nie warto się zniechęcać :)
Moderuję komentarze ze względu na masowo pojawiające się wpisy osób, których nick linkuje do stron reklamujących różne usługi i komercyjnych. Mój blog to nie darmowa agencja reklamowa, to nie wysypisko śmieci. Komentarze takie nie ujrzą światła dziennego.
Dziękuję i pozdrawiam :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...