wtorek, 28 czerwca 2011

Rolada kakaowa z bitą śmietaną i truskawkami.

Dziś mam dla Was pyszną roladę biszkoptową, tym razem z kakaowym biszkoptem. Bita śmietana i truskawki, które niestety już u mnie się kończą, to dla mnie jeden z ulubionych smaków lata.
Przepis na rewelacyjny biszkopt kakaowy znalazłam u Gosikr76.  Przepis poprostu rewelacyjny. Biszkopt wychodzi puszysty mięciutki i idealnie się skomponował z nadzieniem.
Nadzienie natomiast to już taka mała improwizacja.

Polecam gorąco :)




Składniki:
  • 4 jajka
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 3 czubate łyżki mąki pszennej tortowej
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Nadzienie:
  • 600 g śmietany kremówki (użyłam 36%)
  • 1 1/2 szklanki cukru pudru
  • sok wyciśnięty z połowy cytryny
  • 2 łyżki żelatyny
  • niecałe 1/2 szklanki wrzącej wody
Z tej ilości nadzienia zostało mi jeszcze trochę do dekoracji.


Ponadto:
  • truskawki -ok. 1/2  kg
  • wiórki strtej na grubych oczkach czekolady
  • parę jagód
  • pozostały krem do dekoracji

Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C.

Całe jajka ubijamy z cukrem aż masa będzie gęsta i biała. Suche składniki, czyli mąkę pszenną, ziemniaczaną, kakao, proszek do pieczenia mieszamy razem i stopniowo przesiewamy do masy jajecznej. Całość delikatnie mieszamy łyżką. Wylewamy na blaszkę (użyłam dużą blaszkę z piekarnika) wyłożoną papierem do pieczenia.


Pieczemy w dobrze nagrzanym piekarniku przez ok. 10 min.

Po upieczeniu przekładamy na ściereczkę wysypaną cukrem pudrem i delikatnie, pomagając sobie cienkim nożykiem w razie potrzeby zdejmujemy papier. Gorący biszkopt rolujemy razem ze ściereczką i pozostawiamy do zupełnego ostygnięcia.


Żelatynę rozpuszczamy we wrzącej wodzie i pozsotawiamy do całkowitego ostygnięcia.

Śmietanę ubijamy z cukrem na sztywno. Dodajemy powoli sok z cytryny, cały czas przy tym miksując, a następnie całkowicie wystudzoną żelatynę. Żelatynę również dodajemy powoli, cały czas miksując.

Część truskawek kroimy w kosteczkę. Kilka sztuk zostawiłam do dekoracji na wierzch.

Roladę rozwijamy. Rozprowadzamy na biszkopcie bitą śmietanę. Na końcu który zostaje na zewnątrz kładziemy nieco mniej kremu by nie wypłynął nam przy zwijaniu.
Na śmietanę układamy pokrojone truskawki. Zawijamy roladę, układając ją tak by łączenie znajdowało się od spodu.

Resztą kremu i owocami dekorujemy roladę.

Roladę odstawiamy do schłodzenia w lodówce na kilka godzin.

Smacznego :)








Truskawki 2011

niedziela, 26 czerwca 2011

Chleb wiejski na zakwasie

No to kolejny pyszny chlebek :) 
Przepis znalazłam jakiś czas temu u Gosi, potem widziałam cudny bochenek z tego właśnie przepisu u Joli
Dziewczyny miały rację, chlebek jest po prostu pycha :) Pyszna i chrupiąca skórka oraz delikatny w smaku miąższ.
Ja swój bochenek upiekłam z podwójnej porcji, która okazała się idealna na mój okrągły koszyczek wielkości 1 kg.

Ja również polecam Wam gorąco ten chlebek :)



Składniki:
  • 2/3 szklanki aktywnego zakwasu żytniego
  • 1 1/3 szklanki ciepłej wody
  • 4-5 szklanek mąki pszennej chlebowej lub zwykłej (dałam typ 850)
  • 2/3 szklanki mąki żytniej (dałam razową typ 2000)
  • 1/2 łyżeczki drożdży (opcjonalnie, ja pominęłam)
  • 1 1/3 łyżeczki soli (mimo zwiększenia składników, dałam tylko 1 łyżeczkę)
  • 1 łyżeczka cukru

Zakwas wymieszać z wodą i cukrem.
Mąkę pszenną (zacząć od 4 szklanek), żytnią i sól, ewentualnie drożdże  wsypać do dużej miski. Dodać wodę wraz z zakwasem, wymieszać i zacząć wyrabiać. Ciasto powinno być dość sztywne, jeśli potrzeba dodać więcej mąki pszennej lub wody w zależności od konsystencji ciasta.
Przekładamy na podsypaną mąką stolnicę i wyrabiamy ok. 20 minut (przyznaję się że wytrzymałam 8 minut :)) aż ciasto będzie gładkie, jednolite i elastyczne.

Miskę nasmarować delikatnie odrobiną tłuszczu. Ciasto przekładamy do miski i zostawiamy w ciepłym miejscu pod przykryciem na ok. 3 godziny. Czas ten zależał będzie oczywiście od tego czy zdecydujecie się dodać drożdże (wtedy pewnie będzie szybciej), jak i od pracowitości lub też lenistwa naszego zakwasu. Generalnie ciasto powinno w tym czasie podwoić swoją objętość.

Po tym czasie formujemy bochenek, przekładamy go do omączonego koszyczka  i odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce do ponownego wyrastania. Powiem szczerze że nie mam pojęcia ile czasu to wyrastanie trwało bo od razu wszystko rozplanowałam tak by bochenek wyrastał sobie w nocy :) Bochenek uformowałam ok. godz. 22:00, a kiedy wstałam o godzinie 5:00 rano był już pięknie wyrośnięty. Powiem Wam że to bardzo wygodne bo i ja się wyspałam i bochenek miał święty spokój i ładnie wyrósł :))

Piekarnik rozgrzewamy do 230 st. C. Chlebek przed włożeniem do piekarnika nacinamy. Pieczemy w naparowanym piekarniku w temp. 230 st. C przez pierwsze 12 minut. Po tym czasie temperaturę zmniejszamy do 200 st. C i pieczemy kolejne 30 minut. U mnie po zmniejszeniu temperatury wystarczyło ok. 22 minut i chlebek był gotowy. No, ale to już wiele zależy do piekarnika :)

Chlebek oczywiście studzimy na kratce.


Smacznego ;)










czwartek, 23 czerwca 2011

Chleb pszenny na zakwasie

Uwielbiam piec chleby i w sklepie chleba nie kupuję :) To dlatego na blogu pojawiają się dość często, ale mam nadzieję że Was nie zanudzę. W końcu pieczywo w domu musi być, no nie?

Dziś chlebek pszenny, dość delikatny w smaku, pyszny. Dodatek miodu sprawia że jest lekko słodkawy. W smaku i z wyglądu podobny do niedawno prezentowanego chleba polskiego, ale ciasto jest nieco mniej klejące i łatwiejsze w wyrabianiu.

Przepis ten zawdzięczam Paulinie z Kotlet.tv. W oryginale chlebek jest z dodatkiem kminku, ja go pominęłam z tego względu że za kminkiem delikatnie mówiąc nie przepadam :)





Zaczyn:
  • 50 g zakwasu dokarmionego ok. 12 godzin wcześniej
  • 90 g mąki żytniej razowej typ 2000
  • 90 g ciepłej wody

Ciasto właściwe:
  • 400 g mąki pszennej (dałam typ 550)
  • ok. 230 g letniej wody
  • 2 łyżki melasy (zastąpiłam 1 łyżką miodu)
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • zaczyn jak wyżej

Składniki zaczynu mieszamy i pozostawiamy pod przykryciem na ok. 8 godzin.

Po tym czasie do zaczynu dodajemy pozostałe składniki ciasta. Mieszamy, a następnie przekładamy na blat i wyrabiamy podsypując delikatnie mąką.

Wkładamy do miski delikatnie wysmarowanej olejem i pozostawiamy pod przykryciem, w ciepłym miejscu na ok. 1 godzinę czasu.

Po tym czasie wyjmujemy, formujemy bochenek, przekładamy do omączonego koszyczka i pozostawiamy do wyrośnięcia na ok. 2 do 4 godzin, a jeśli będzie potrzeba to nawet dłużej. Bochenek musi porządnie wyrosnąć.
Na zdjęciach poniżej - bochenek przed wyrastaniem i bochenek wyrośnięty :)




Piekarnik nagrzewamy do temp. 230 st. C.
Wyrośnięty bochenek wyrzucamy z koszyczka na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Ja nagrzewam blaszkę razem z piekarnikiem.
Bochenek nacinamy, wkładamy do piekarnika i pieczemy ok. 22-25 minut.
Gotowy bochenek, popukany od spodu wydaje głuchy odgłos.

Studzimy na kratce.


Smacznego ;)




wtorek, 21 czerwca 2011

Młode ziemniaki zapiekane pod beszamelem

Tym razem pochwała prostoty i to takiej że prościej  już się chyba nie da :)
Danie bardzo szybkie do zrobienia. Często gdy wracam z pracy takie przepisy są dla mnie zbawienne. Szczególnie gdy okazuje się że w lodówce pustka i najpierw przydałoby się zrobić zakupy :)

Zapiekane ziemniaki niby nic nadzwyczajnego, proste pospolite danie. Ale zapiekane młode ziemniaki to już jak dla mnie uczta dla podniebienia. Do tego zapieczone pod pierzynką z beszamelu i sera są po prostu pyszne.
Pomysł na młode ziemniaczki znalazłam w kuchni Alicji.





Składniki:
  • 1 kg młodych ziemniaków
  • sól
  • pieprz
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • 1,5 szklanki mleka
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki mąki
  • wiórki mozzarelli lub innego sera (ja akurat miałam ser żółty goudę)
Ziemniaki skrobiemy i gotujemy na półmiękko w osolonej wodzie.
W tym czasie przygotowujemy sos beszamelowy. Z masła i mąki robimy zasmażkę, a następnie cały czas mieszając powoli dodajemy mleko i gotujemy aż do zgęstnienia. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i gałką.

Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C.

W naczyniu żaroodpornym układamy pokrojone w grube plastry ziemniaki, polewamy sosem beszamelowym i posypujemy wiórkami sera. Ja dodatkowo całość posypałam ziołami prowansalskimi, które świetnie zagrały z całością, ale idealnie będzie pasował też posiekany koperek. Można też nie dodawać żadnych ziół, młode ziemniaki same w sobie smakują przecież rewelacyjnie.
Ziemniaki zapiekamy do chwili zrumienienia wierzchu.

Smacznego ;)





Wprawdzie studenckie czasy już za mną (od jakiegoś czasu), ale z racji tego że przepis w miarę szybki i wyjątkowo mało skomplikowany jeśli chodzi o różnorodność składników, a przy tym przepyszny dołączam do akcji:

Jadłodajnia studencka

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Truskawkowiec na biszkoptowym spodzie

Wspaniałe, lekkie ciasto, idealne na letnie dni, a do tego mocno truskawkowe.
Inspirację znalazłam w zeszłym roku, w gazetce "Przyślij Przepis" nr 06/2010. Od tamtej pory ciasto to w sezonie truskawkowym zagościło u nas na stałe, tak bardzo nam posmakowało.

A dziś właśnie się dowiedziałam (polecam lekturę komentarzy) że autorką przepisu jest własnie Ilka z In My Coffe kitchen, która opublikowała ten przepis w ww. gazetce. Zupełnie nie skojarzyłam że Ilka  i Ilona z "PP" to ta sama osoba :)
Ilko, bardzo Ci dziękuję za ten przepis :)
Przepis tylko odrobinę pozmieniałam: biszkopt piekę ze swojego sprawdzonego przepisu, zmieniłam też troszkę proporcje serka i jogurtu naturalnego.
Polecam.





Biszkopt:
  • 3 jajka
  • 90 dag cukru
  • 90 dag mąki tortowej
  • 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa truskawkowa:
  • ok 80 dag truskawek
  • 2 serki homogenizowane waniliowe (razem 440 g)
  • 160 g jogurtu naturalnego
  • 5 łyżek cukru pudru lub drobnego cukru do wypieków
  • 3 galaretki truskawkowe
Proporcje wystarczają na dużą tortownicę. Ja robiłam na takiej o średnicy 27 cm.

Piekarnik nagrzewamy do 170-180 st. C.

Ubijamy na sztywno pianę z białek, a następnie stopniowo dodajemy cukier i żółtka cały czas miksując. Do masy dodajemy przesianą przez sitko mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Delikatnie mieszamy (ręcznie, nie mikserem) tak żeby mąka połączyła się z masą. Ciasto wylewamy na tortownicę, której dno wcześniej wykładamy papierem do pieczenia, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy do uzyskania złotego koloru (u mnie ok. 20 min.), warto też sprawdzić patyczkiem.
Ciasto odstawiamy do ostygnięcia.

Dwie galaretki rozpuszczamy w 300 ml wody.
Miksujemy ok. 50 dag truskawek. Następnie do truskawek dodajemy serki, jogurt naturalny i cukier puder lub drobny cukier do wypieków. Mieszamy. Gdy galaretka zacznie tężeć dodajemy ją do masy truskawkowej i mieszamy. Masę wylewamy na biszkopt i odstawiamy do lodówki do stężenia.
Ostatnią galaretkę rozpuszczamy w 400 ml wody.
Truskawki pokrojone na połówki układamy na wierzchu, na masie truskawkowej.
Gdy galaretka zacznie tężeć wylewamy ją na truskawki. Odstawiamy ciasto ponownie do lodówki do stężenia.
Smacznego ;)




Przepis dołączam do akcji:

Truskawki 2011

piątek, 17 czerwca 2011

Chleb polski

Pierwszy chleb, który upiekłam w swoim życiu był właśnie z przepisu od Pauliny. Do tej pory mam do niego szczególny sentyment :) Mimo że bochenek wtedy nie wyglądał jak bochenek :)) (tak to bywa czasem przy pierwszym pieczeniu), to tego smaku nigdy chyba nie zapomnę. A ile emocji towarzyszyło pieczeniu tego chleba, ile szczęścia że tak wspaniale wyrósł i jakie wielkie rozczarowanie kiedy przy przerzucaniu z koszyka na blaszkę okazało się że chleb się mocno przykleił do ścierki :) A jak już ścierkę oderwałam z dość znaczną ilością chlebowego ciasta, to to co zostało rozlało się całkiem i wyglądem przypominało pizzę :) Dałam radę, bo zdążyłam szybko razem z papierem umieścić chleb w keksówce :)
Od tamtej pory nie żałuję mąki na ściereczkę, sypię "od serca".

No i nie zraziłam się, błędy są przecież po to by je popełniać :)) W końcu dzięki temu dochodzimy do perfekcji. Kiedyś pewnie i ja do niej dojdę, taką mam nadzieję :))




Zaczyn: 
  • 60 g zakwasu dokarmionego ok. 12 godzin wcześniej
  • 90 g mąki żytniej razowej typ 2000
  • 90 g ciepłej (nie gorącej) wody

Ciasto właściwe:
  • zaczyn (jak wyżej)
  • 400 g mąki pszennej (użyłam typ 550)
  • 270 g wody (dałam odrobinę mniej - 260 g)
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru

Składniki na zaczyn mieszamy i zostawiamy pod przykryciem tak około 8 godzin wcześniej.


Po tym czasie do zaczynu dodajemy pozostałe składniki ciasta, mieszamy łyżką i przekładamy na omączony blat. Wyrabiamy aż ciasto będzie jednolite podsypując delikatnie mąką ( nie za dużo), gdyż ciasto dość mocno się klei i generalnie jest takie dość rozlazłe.

Wkładamy do miski nasmarowanej delikatnie olejem, przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrastania na około godzinę czasu.

Następnie ciasto wyjmujemy na omączony blat, formujemy podłużny lub okrągły bochenek. Bochenek dobrze jest złożyć dwu lub nawet trzykrotnie, wtedy lepiej trzyma formę po wyrzuceniu na blachę. Uformowany bochenek przekładamy do omączonego (porządnie ;)) koszyczka.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrastania w ciepłe miejsce. Czekamy aż wyrośnie, u mnie różnie to wychodzi od 2 do 4 godzin.

Piekarnik rozgrzewamy do temp 230 st. C. Ja rozgrzewam razem z blaszką.
Chlebek z koszyczka przerzucamy na blaszkę, którą wcześniej wykładamy papierem do pieczenia. Nacinamy i wkładamy do piernika. Pieczemy ok. 25-30 min.

Smacznego ;)











niedziela, 12 czerwca 2011

Pleśniak z rabarbarem

Pyszne ciasto, zapewne bardzo dobrze znane wszystkim. Najczęściej robię je z dżemem z czarnej porzeczki, ale tym razem skusiłam się na nieco inną wersję smakową. To ciekawe połączenie słodkiego ciasta kruchego z pianą z kwaśnym rabarbarem nie dawało mi spokoju od kiedy zobaczyłam je jakiś czas temu u Andzi-35.
Ja już tak mam że jak coś mnie zaintryguje, to nie da mi to spokoju póki nie zrobię. No i wczoraj w końcu zabrałam się za tego pleśniaka. Smak bardzo zaskakujący, ale bardzo pozytywnie. Nieco inny niż ten do którego jestem przyzwyczajona od lat, taki powiew czegoś nowego. Nam taki pleśniak bardzo posmakował i z pewnością jeszcze nie raz do niego wrócę.

Na ciasto wykorzystałam przepis spisany dawno temu ze starego zeszytu mojej Teściowej, natomiast połączenie z rabarbarem i sposób jego przygotowania to zasługa Andzi.

Andziu, bardzo Ci dziękuję za inspirację :)

A Wam gorąco polecam takie połączenie, korzystajcie póki jest jeszcze rabarbar :)






Składniki:
  • 4 szklanki mąki
  • 2 szklanki cukru (ja dodatkowo dodałam ok 1 szklanki cukru jeszcze do musu rabarbarowego, ale to już oczywiście kwestia smaku)
  • 6-7 jajek
  • 1 1/3 kostki margaryny
  • 1 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 1/2 łyżki kakao
  • rabarbar - ok. 800 g
  • ok. 3 łyżki wody

Mąkę z proszkiem do pieczenia posiekać z margaryną i żółtkami. Dodać 2/3 szklanki cukru i wyrobić ciasto kruche. Ciasto dzielimy na trzy równe części, jedną z nich zagniatamy jeszcze z kakao i wkładamy wszystkie trzy do zamrażarki na ok. 1 godzinę. Powinno dość mocno stwardnieć by można było bez problemu je zetrzeć na tarce.

W tym czasie przygotowujemy rabarbar.
Rabarbar myjemy, czyścimy, kroimy w drobną kostkę. Rabarbar trzeba rozgotować dodając 2-3 łyżki wody, odparować, a następnie zmiksować. Dodałam do rabarbaru jeszcze ok. 1 szklanki cukru, ale to oczywiście kwestia uznania, mój rabarbar był dość mocno kwaśny.

Ubijamy pianę z białek na sztywno, dodajemy stopniowo pozostałe 1 1/3 szklanki cukru cały czas ubijając, a na końcu dodajemy jeszcze 1 łyżkę mąki ziemniaczanej i jeszcze chwilę ubijamy.

Piekarnik nagrzewamy do temp. 180 st. C.

Blaszkę ( u mnie duża 25x45 cm) wykładamy papierem do pieczenia Z zamrażarki wyjmujemy jasną kulkę ciasta, ścieramy ją na tarce o grubych oczkach przykrywając dno blaszki.
Na tarty jasny spód wykładamy przygotowany wcześniej mus rabarbarowy.
Na rabarbar ścieramy kulkę ciemnego ciasta.
Na ciemne ciasto wykładamy pianę z białek, a na wierzch ścieramy pozostałą kulkę jasnego ciasta.


Pieczemy w dobrze nagrzanym piekarniku przez ok 30-40 min.

Smacznego ;)





Przepis dołączam do akcji chantel:

Warzywa w słodyczach

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...